Tak się rodzi nowy mistrz?
Jeśli obecny Drużynowy Mistrz Polski przegrywa na wyjeździe różnicą 33 punktów, to staje się jasne kto jest faworytem tegorocznego finału. Spotkanie w Tarnowie skończyło się właśnie wynikiem 61:28 dla Azotów Tauron, a pięciu zawodników jeżdżących w barwach Jaskółek zdobywało ponad jedenaście punktów! To niespotykany na tym poziomie wynik.
W zespole Stelmetu Falubaz nie zawiódł tylko jeden zawodnik - Adam Strzelec, dla którego cztery punkty i bonus w trzech wyścigach, to bez wątpienia niezły wynik. Pozostali pojechali poniżej oczekiwań, ale biorąc pod uwagę fakt, że tarnowianie wygrali jedenaście wyścigów, z czego siedem podwójnie, nie mogło być inaczej.
Cud nad Brdą
Gdy zawodnicy bydgoskiej Polonii tydzień wcześniej pokonali Lotos Wybrzeże Gdańsk 59:30, a wcześniej ponad 50 punktów zdobywali w meczach ze Stelmet Falubazem, Betard Spartą, Unią Leszno i PGE Marmą Rzeszów wydawało się, że wygrana z jadącymi bez dwóch podstawowych młodzieżowców częstochowianami będzie tylko i wyłącznie formalnością. Stało się jednak inaczej.
W Polonii nie zawiódł tylko Artiom Łaguta, dla którego siedmiopunktowa zdobycz to jeden z najlepszych rezultatów w sezonie. Pozostali pojechali poniżej oczekiwań. W Dospel Włókniarzu każdy dołożył "swoje" do końcowego wyniku. Z pewnością jednak pomeczowe wypowiedzi odnośnie długów bydgoskiego klubu wobec zawodników rzucają cień na to spotkanie. Czy zawodnicy Polonii byli zdeterminowani, aby wygrać?
Unibax lepszy w remisowym spotkaniu
Niewiele ponad 2 tysiące widzów obejrzało mecz Lotosu Wybrzeże Gdańsk z Unibaksem Toruń. Dodatkowo kibice czerwono-biało-niebieskich protestowali przeciwko działaniom zarządu. Od piątego do trzynastego wyścigu aż osiem razy zawodnicy kończyli bieg wynikiem 3:3! Dopiero podwójna wygrana torunian zadecydowała o ich zwycięstwie, które przedłuża ich szansę na pierwszą czwórkę.
W drużynie z Torunia dobrze pojechała cała "wielka czwórka", która w całym sezonie miała być motorem napędowym Unibaksu. Zawiedli pozostali, jednak nie przeszkodziło to w wygranej. Najwięcej punktów dla gdańskiego klubu zdobył Nicki Pedersen, jednak kibice podziwiali przede wszystkim upór Thomasa H. Jonassona, który w czterech biegach zdobył dziesięć punktów, walcząc nie tylko z rywalami, ale i z bólem spowodowanym kontuzją.
Planowa wygrana Unii Leszno
Drużyna Unii Leszno bez większych problemów pokonała PGE Marmę Rzeszów, już po pięciu wyścigach prowadząc 20:10. Po dwunastu biegach było już 46:26 i stało się jasne, że najmłodszy zespół ENEA Ekstraligi rozstrzygnie spotkanie na swoją korzyść. W zespole z Leszna wreszcie nieźle pojechali seniorzy, a zwłaszcza para Troy Batchelor - Damian Baliński, która trzy wyścigi kończyła podwójnym zwycięstwem.
W PGE Marmie jedynym, który częściej przywoził swoich rywali, niż oni jego był Grzegorz Walasek. Jego szesnaście punktów na nic się jednak zdało. Zespół z Podkarpacia już wcześniej jednak zapewnił sobie utrzymanie w lidze, a i walka o pierwszą czwórkę mu "nie groziła".
Szybko, łatwo i przyjemnie
Mecz Stali Gorzów z Betard Spartą Wrocław był z gatunku tych, które trzeba po prostu odjechać, bo faworyt jest tylko jeden (chociaż spotkanie w Bydgoszczy pokazało, że wyjątki potwierdzają regułę). Żółto-niebiescy pokonali zespół z Dolnego Śląska 57:33, prowadząc już od pierwszego biegu.
W Stali najlepiej pojechał Matej Zagar, a świetne zawody odjechał Niels Kristian Iversen, który jeździł bardzo drużynowo i dowiózł aż cztery bonusy. Najgorzej punktującym seniorem był... Tomasz Gollob, który jednak dwukrotnie wygrywał z rywalami 5:1. W zespole z Wrocławia najwięcej punktów przywiózł najmniej doceniany Dennis Andersson. Słabo spisali się Polacy - Tomasz Jędrzejak i Sebastian Ułamek zdobył zaledwie osiem punktów, a młodzieżowcy dowieźli tylko jedno "oczko" w pierwszym biegu.