6 punktów i dwa bonusy to dorobek Rafała Szombierskiego w meczu przeciwko leszczyńskiej Unii. "Szumina" wykazał się ogromnym heroizmem. W trzecim wyścigu zawodów został on na ostatnich metrach staranowany przez Damiana Balińskiego i tuż za metą z impetem uderzył w drewnianą bandę.
Żużlowiec długo nie podnosił się z toru. Ostatecznie opuścił go w karetce, jednak mimo to zdecydował się na dalszą jazdę. Pierwsze diagnozy mówiły o trzech złamanych żebrach. Jak się jednak okazało po przeprowadzeniu szczegółowych badań w szpitalu "Szumina" nie ma żadnych złamań. Ulubieniec częstochowskiej publiczności jest jednak dość mocno poobijany. - Pierwsze diagnozy lekarzy mówiły o tym, że Rafał złamał trzy żebra. Po zawodach udał się on do szpitala na szczegółowe badania, po których napłynęły do nas bardzo dobre wieści. Badania wykazały, że "Szumina" jest cały i nie ma żadnych złamań. Jest tylko dość mocno poobijany - powiedział o stanie zdrowia menedżer Dospel Włókniarza - Jarosław Dymek.