Obaj zawodnicy zetknęli się z dmuchaną bandą toru przy Grota Roweckiego na pierwszym łuku inauguracyjnego okrążenia. Miało to związek z tym, że nie opanowali oni swoich motocykli i dlatego też nieunikniony był kontakt z "dmuchawcem". Winnym tego zdarzenia arbiter uznał Adriana Szewczykowskiego i nie pojawił się on w powtórce. Długo z nawierzchni owalu nie podnosił się Jason Doyle, u którego wykryto uraz dolnej szczęki.
- Jason narzeka na ból żuchwy. Prawdopodobnie nie jest złamana, ale to bolesna przypadłość. Dodatkowo przygryzł sobie język. Myślę, że ta kontuzja nie jest bardzo groźna. Niewykluczone, że wystąpi w meczu rewanżowym - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Maciej Simionkowski, menedżer ROW-u Rybnik. Po meczu Australijczyk miał niemałe kłopoty z wypowiadaniem słów, co nie jest dziwne, analizując wspomniane fakty.
Reprezentant Kolejarza Rawag Rawicz, Eric Andersson, wyszedł natomiast z tego wypadku bez szwanku.