Michał Widera po finale DMŚJ: Rosjanie mają jeszcze nad czym pracować

Michał Widera, na co dzień trener Ostrovii, pomagał w sobotę ekipie Rosji podczas finału DMŚJ. Jak przyznał po zawodach, Rosjan czeka jeszcze sporo pracy, by na obcych torach byli groźni dla rywali

- Rosjanie mają utalentowaną młodzież, ale muszą być oni odpowiednio przygotowani do najważniejszych zawodów. Widać to nawet po tym, że wycofali się z Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów do lat 19. Wskazuje to na to, że tych niedociągnięć formalno-prawnych i organizacyjnych, a także sprzętowych jest sporo w rosyjskiej federacji. Mają nad czym pracować. Szczególnie jeśli chodzi o finanse. Federacja rosyjska musi wyciągnąć zdecydowanie więcej pieniędzy na dosprzętowienie tych chłopaków. Pod względem sprzętowym wyraźnie odstawali od rywali - powiedział dla SportoweFakty.pl Michał Widera.

Rosjanie przed finałem DMŚJ wydawali się pewnym kandydatem do medalu, być może nawet srebrnego. Turniej finałowy jednak brutalnie zweryfikował te plany. - Na początku zawodów Rosjanie dobrze wychodzili ze startów, ale nie potrafili czołowych pozycji dowozić do mety. Najwyraźniej nie byli dobrze dopasowani do gnieźnieńskiego toru - przyznaje Widera.

Jak się okazuje, również pod względem logistycznym przygotowanie młodych Rosjan pozostawiało wiele do życzenia. -  Rosjanie przyjechali do Polski w piątek po dwóch dniach podróży. Byli ewidentnie przemęczeni. Sprzęt, którym dysponowali też nie był adekwatny do rangi zawodów. Przywieźli bodajże cztery motocykle. Reszta była tutaj w Polsce. Wiele przyczyn złożyło się na to, że nie udało się Rosjanom - tłumaczy nasz rozmówca.

Ewidentnie obrońcom tytułu nie służył także twardy gnieźnieński tor, do którego nie dopasowali się przez całe zawody. - Rosjanie u siebie jeżdżą zazwyczaj na bardziej przyczepnym torach. W sobotę w Gnieźnie było twardo. Na takiej nawierzchni trenowali wcześniej Polacy, którzy świetnie czuli się w takich warunkach. Tor był taki jaki był. Równy dla wszystkich. Serdeczne gratulacje dla Polaków, a Rosjanie mają jeszcze nad czym pracować - uważa Michał Widera.

W porównaniu z zeszłym sezonem, kiedy Rosja zdobyła złoto DMŚJ w składzie zaszła jedna, aczkolwiek bardzo istotna zmiana. Wiek juniora skończył bowiem lider ekipy Artiom Łaguta. - W składzie Rosjan pojechał Siergiej Karaczinczew, który startuje na co dzień w ice racingu. Nie jest to tej klasy zawodnik, który mógłby zastąpić Artioma Łagutę - zaznacza Widera.

Wydawałoby się, że wspaniałym sukcesie sprzed roku, a także brązowym medalu Drużynowego Pucharu Świata seniorów z tego sezonu, rosyjski żużel będzie rozkwitał. Tak jednak nie jest. Przynajmniej jeśli chodzi o organizację i finanse. - Obawiam się, że w rosyjskim żużlu nie jest jeszcze tak wesoło, jak powinno być po zdobyciu drużynowego mistrzostwa świata juniorów przed rokiem. Nie wiem, czy to zostało to odpowiednio zauważone w Rosji. U siebie Rosjanie są bardzo mocni. Pokonali przecież Duńczyków, którzy jeżdżą w tej chwili w polskiej ekstralidze. Kiedy jednak jadą na wyjazd, po dwóch dniach podróży, z trochę zdekompletowanym sprzętem to już nie jest ta siła rażenia Rosjan - kończy Michał Widera.

Źródło artykułu: