Trener kadry Polski do lat 19 Rafał Dobrucki był obecny na finale Brązowego Kasku w Gdańsku i był zadowolony z poziomu zawodów. - Było naprawdę fajne ściganie. Nikt nie odpuszczał i wyniki były bardzo ciasne. W ostatnich dwóch biegach rozstrzygnęły się losy Brązowego Kasku. Mogło się podobać - zauważył szkoleniowiec.
W Gdańsku triumfował zawodnik gospodarzy, Krystian Pieszczek. Czy wobec kontuzji Bartosza Zmarzlika to właśnie ten zawodnik go zastąpi w finale Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów, w których startują polscy młodzieżowcy do lat dziewiętnastu i wystąpi obok Tobiasza Musielaka, Piotra Pawlickiego, Łukasza Sówki i Kacpra Gomólskiego? - Ja brałem go bardzo mocno pod uwagę, ale w związku z tym, że brakuje mu doświadczenia w takich finałach, ciągle to nazwisko do mojej głowy wracało. Uważam, że jeszcze nie czas na powoływanie Krystiana Pieszczka - zauważył Dobrucki, po czym dodał tajemniczo. - Przy absencji Bartka Zmarzlika mamy plan B. Krystian jest planem C. Jeszcze nie podam nazwiska zawodnika, który pojedzie.
Tym razem podczas finału Brązowego Kasku nie liczyli byli podopieczni Rafała Dobruckiego ze Stelmetu Falubaz - Adam Strzelec i Kacper Rogowski, którzy zajęli dalsze miejsca. - Zielonogórzanie pojechali tragiczne zawody i tak można skomentować ich występ. Mimo tego, że próbowałem ich zmobilizować do choćby poprawnej jazdy, siła tłumu w Zielonej Górze, która przekazywała, że są to mniej ważne zawody niż derby, bo i takie głosy do mnie dochodziły, wzięło górę. Jechali delikatnie mówiąc asekuracyjnie - ocenił Dobrucki.
Wygrana Pieszczka nie oznacza, że pojedzie w DMEJ
Krystian Pieszczek wygrał finał Brązowego Kasku w Gdańsku. Jak się jednak okazuje, ma małe szanse na start w sobotnim finale DMEJ, o czym informuje trener kadry do lat 19, Rafał Dobrucki.
Źródło artykułu: