Szymon Kiełbasa: Traktujemy się w drużynie jak członkowie rodziny

Szymon Kiełbasa był jednym z autorów okazałego zwycięstwa Kolejarza Rawicz nad rybnickim ROW-em. Dla klubu z Wielkopolski wygrana ta to milowy krok w kierunku pierwszej ligi.

Czy przed zawodami nasz rozmówca spodziewał się tak łatwej przeprawy? - Przeprawa wcale nie była łatwa, tylko wygraliśmy wysoko. Przeprawa była trudna. Przyjechali bardzo dobrzy zawodnicy, ale nakręciło nas to do osiągnięcia takiego wyniku - komentuje Szymon Kiełbasa.

Każdy zawodnik Kolejarza podkreśla, że kluczem do sukcesu jest świetna atmosfera w zespole. - Podzielam to zdanie, atmosfera panująca w drużynie jest wręcz rodzinna. Traktujemy się jak członkowie rodziny. Jeździłem wcześniej w Tarnowie i tam takiego czegoś nie było. Naprawdę można tylko się cieszyć, że jest tutaj taki fajny klimat do żużla - wyjaśnia popularny "Kabanos".

Od czasu, gdy Kiełbasa przywdziewa barwy Kolejarza, na jego mecze przychodziło średnio po 500-600 osób. Na niedzielnym meczu finałowym zjawiło się ich prawie dwa razy tyle. Czy to dobry sygnał dla Niedźwiadków? - Rawicz to małe miasteczko, żużel tutaj powolutku, powolutku się rozwija. Nie ma co zbyt dużo oczekiwać. Ale wydaje mi się, że idzie to w dobrym kierunku, bo nie ma sytuacji, gdzie zawodnicy są co roku wymieniani. Jesteśmy wypłacani, darzymy ten klub sympatią. Nasza sympatią darzymy też kibiców, oni nas. Jest progres w tym rawickim żużlu, myślę, że powoli coraz więcej kibiców zacznie odwiedzać ten stadion. Możliwości na pewno są, bo przykładowo Leszno też nie jest dużym miastem w porównaniu do choćby Tarnowa, a widzów jest tam naprawdę sporo - zauważa senior rawickiego Kolejarza.

Od trzech spotkań rawicki tor jest prawdziwym atutem miejscowych żużlowców. W poprzednich meczach bowiem Niedźwiadkom zdarzało się pogubić w ustawieniach podczas jazdy na nim. - Może i zawodnicy się gubili, ale tor jest zawsze taki sam. Na pewno chciałbym tutaj podziękować obu panom toromistrzom za to, że przygotowują taki wspaniały tor. W meczu z Rybnikiem jechaliśmy na takim samym torze, jak w meczu z Opolem, nie rozumiem więc głosów tych, którzy nazywają go corridą - tłumaczy Kiełbasa.

Jeśli Kolejarz faktycznie awansuje do pierwszej ligi, a w Polsce zawodnicy wciąż będą ścigać się w trzech dywizjach, to przed zarządem i żużlowcami nie lada wyzwanie finansowe. - Zawodnik myśli o tym, by być przygotowanym sprzętowo. Klub musi myśleć o sponsorach i całej logistyce. Na razie nie ma sensu gdybać, bo nie jesteśmy jeszcze w pierwszej lidze. Cieszmy się ze zwycięstwa z Rybnikiem, nie wybiegajmy za bardzo do przodu - kończy Szymon Kiełbasa.

Komentarze (3)
avatar
sympatyk zuzla
5.09.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szymon powodzenia widzę żeś wszedłeś już w trans i teraz doskonal swoje umiejętności a nuż będziesz jechał w eks lidze powodzenia. 
avatar
RKKS
5.09.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Takiej atmosfery w druzynie nie jeden klub nam moze pozazdroscic, to widac na meczach w parkingu gdzie kazdy sobie pomaga takze na treningach, to nie zlepek indywidualnosci tylko DRUZYNA z praw Czytaj całość
avatar
Hrabia Kaczula
5.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak ,tak - rodzinka jak u Mario Puzo :)