Zawody w formie zabawy - wypowiedzi po XVIII Turnieju o Puchar Burmistrza Gminy Rawicz

Linus Sundstroem zwyciężył w sobotnim Turnieju o Puchar Burmistrza Gminy Rawicz. Szwed, podobnie jak inni zawodnicy, potraktował te zawody jako zabawę i właściwie każdy był zadowolony.

Linus Sundstroem: Za nami bardzo dobry turniej, ja jestem szczególnie zadowolony, gdyż udało mi się zwyciężyć. W pierwszym moim biegu zdobyłem jeden punkt, wtedy nie wiedziałem, jak dokładnie dopasować motocykl, bo nawierzchnia była dość wymagająca. Następnie jeździłem ze znacznie lepszym efektem, dobrałem inne przełożenia i wtedy po prostu wychodziłem ze startu, gnałem do przodu i wygrywałem. Odczuwam dużą radość w związku z tą wygraną.

Szymon Kiełbasa: Tor był troszeczkę trudniejszy niż zazwyczaj. Dwa biegi zepsułem, w jednym mnie pociągnęło i nie mogłem już nic zrobić. We wcześniejszym miałem za mocny motor, nawierzchnia była twardsza i dlatego nie poszło najlepiej. Zawody uważam jednak w całości jako dobre, jeździłem na starych oponach, nie było jakiejś napinki. Bardzo dziękuję panu Adamowi Dymowi i również Piotrowi. Nie miałem akurat mechanika, a pan Adam spełniał w sobotę tę rolę, pomagał w całych zawodach. Piotr natomiast bardzo dużo mi podpowiadał. Jestem im niezwykle wdzięczny.

Adrian Gomólski: Powiem szczerze, że miałem problemy ze zdrowiem. W nocy towarzyszyły mi wymioty, możliwe, że to grypa żołądkowa, widocznie coś zjadłem i to zaszkodziło. Nie miałem na tyle siły, żeby kontynuować zawody. Czasami lepiej podjąć taką decyzję i sobie odpuścić. Będą jeszcze mecze barażowe, więc nie miałoby to sensu. Rezerwowy chłopak z Rawicza miał przy okazji możliwość pojeżdżenia, więc myślę, że słusznie postąpiłem rezygnując z dalszej części turnieju. Tak czasami bywa po prostu, zdrowie jest najważniejsze.

Damian Baliński: Ogólnie potraktowaliśmy te zawody w formie zabawy, nie było żadnej presji, chodziło o to, żeby sobie pojeździć i zrobić widowisko dla kibiców. Szkoda wykluczenia, bo z pewnością dowiózłbym co najmniej dwa punkty i miejsce byłoby trochę lepsze. Nie o to jednak głównie chodziło. Fajnie, że udało się zdobyć dla dziecka quada, właśnie o tym myślałem przed turniejem i jestem bardzo zadowolony. Prawdopodobnie, jeśli pogoda nie pokrzyżuje planów, pojadę jeszcze w kilku imprezach, m.in. w Łańcuchu Herbowym.

Anton Rosen: Wszystko wyglądało super do mojego czwartego wyścigu, później było trochę gorzej. Przytrafił mi się upadek i byłem zmuszony zmienić motocykl, gdyż on został zagięty, a rezerwowa maszyna nie była odpowiednio przygotowana. Mimo to i tak oceniam pozytywnie ten turniej, cieszę się, że mogliśmy w taki sposób zakończyć tutaj sezon.

Stanisław Burza: Mogło być zdecydowanie lepiej. Jestem niezadowolony z pracy mojego motocykla - męczył mnie, szarpał, wyrywał, prawie w ogóle nie ciągnął na trasie, nie był właściwie spasowany do tego toru. Na ostatni wyścig dopiero wsiadłem na drugi motocykl, okazał się on zdecydowanie lepszy, normalnie się prowadził. Wyjechałem dobrze ze startu, byłem drugi, ale tor był zaraz po roszeniu i pojechałem trochę po wodzie, zacząłem się ślizgać, chłopaki w międzyczasie mnie wyprzedzili. Ogólnie rzecz biorąc, spodziewałem się lepszego występu, zawsze w Rawiczu dobrze mi się ścigało. Nie występowała jednak presja, można było się bawić, choć nie ukrywam, ze wynik jest niesatysfakcjonujący. To jest sport, nie zawsze się wygrywa.

Źródło artykułu: