Mirosław Woryna (ojciec Kacpra Woryny): Kacper nie ma złamań, to najważniejsze. Jest jednak bardzo poobijany, nie może ruszać ręką, którą ma usztywnioną. Jestem jednak dobrej myśli, bo mogło skończyć się to gorzej.
Roman Povazhny (Szybowcy): Jak to na rybnickim torze, jechało mi się dobrze. Decydował głównie start i to właściwie tyle. Cieszę się z dobrej formy na koniec sezonu, szkoda biegu finałowego. Zaspaliśmy na starcie i potem już niewiele dało się zrobić. Rywali byli lepsi i wygrali zasłużenie. Lubię tutaj startować, zresztą na każdym torze, na którym osiągasz dobre wyniki jedzie ci się dobrze (śmiech).
Dawid Stachyra (Elektrykorze): Jeździłem dziś ze zmiennym szczęściem, raz lepiej raz gorzej. W maju nawierzchnia mi bardziej sprzyjała i wynik był lepszy. Najważniejsze jednak, że cało i zdrowo ukończyłem te zawody.
Maciej Kuciapa (Ślusorze): Jak to w całym sezonie, raz pod górkę, raz z górki. Cieszę się, że wraz z Grzegorzem Walaskiem wygraliśmy te zawody. On był dziś niepokonany, ja jeździłem nieźle i udało się zająć pierwsze miejsce.