Żużlowcy Betardu Sparta Wrocław w Gdańsku mieli bardzo trudną przeprawę, jednak ostatecznie udało im się obronić zaliczkę. - Czuję ogromną radość. Jeździliśmy bez Taia Woffindena, który jest naszym podstawowym zawodnikiem. Dodatkowo przyszło nam startować na torze, którego ja osobiście nie lubię. Cieszę się, że udało nam się obronić przewagę. Mecz był naprawdę ciężki. Było twardo, dziurawo, ale wygraliśmy w dwumeczu i to mnie cieszy - powiedział uradowany Tomasz Jędrzejak, którego siodełka od motorów były obecne w boksie kilku zawodników wrocławskiego klubu. Indywidualny Mistrz Polski zaprzecza jednak, jakoby podstawił motocykle kolegom. - Po prostu były to sieodełka - zaśmiał się lider ekipy z Dolnego Śląska.
Teraz wrocławian czeka konfrontacja z GTŻ-em Grudziądz. Pierwsze spotkanie rozegrane zostanie już w niedzielę na torze wicemistrza I ligi. - Również będzie to ciężki mecz. Trzeba się do niego przygotować tak, jak do spotkania w Gdańsku. Będziemy jechali z Taiem Woffindenem, dzięki czemu będziemy silniejsi. Musimy to wygrać - stwierdził Tomasz Jędrzejak.
W GTŻ-cie zamiast Hansa Andersena pojedzie Paweł Staszek, gdyż regulamin ENEA Ekstraligi jest inny, niż I ligi. - Oczywiście, że jest to handicap, ale i my jedziemy z jednym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Muszą być takie same zasady, prawda? Ja już przerabiałem baraże jeżdżąc w niejednym klubie, czy to w Ostrowie, czy we Wrocławiu. Reguły muszą być takie same. Dla jednych lepiej, dla drugich gorzej - zauważył Jędrzejak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Tomasz Jędrzejak dla SportoweFakty.pl: Reguły muszą być takie same
Tomasz Jędrzejak po wygranej w dwumeczu z Lotosem Wybrzeże Gdańsk liczy na powtórkę w konfrontacji z GTŻ-em. Nie uważa on, że regulamin w jakiś sposób krzywdzi grudziądzan.