Ronnie Jamroży: Patrzę z optymizmem w przyszłość

Po nieco ponad dwóch miesiącach od złamania kości udowej Ronnie Jamroży powrócił na jazdy. 27-letni zawodnik odbył w niedzielę trening na rawickim owalu i spełnił tym samym wcześniej założony cel.

Zawodnik ŻKS Ostrovii wyjawił bowiem na początku września, że chciałby ponownie wsiąść na motocykl żużlowy jeszcze w tym samym miesiącu. Jak czuł się on podczas kręcenia próbnych kółek na 330-metrowym torze? - Było całkiem dobrze, powoli znów się "wjeżdżam". Noga nie bolała podczas pokonywania okrążeń, dawała się we znaki natomiast trochę po jeździe. Na razie spokojnie sobie trenuję, bo w pełni sprawny jeszcze nie jestem, cały czas przechodzę rehabilitację i na pewno będzie ona trwała minimum do końca października. Obecnie mogę sobie pozwolić na właśnie takie wstępne ściganie - mówi w rozmowie portalem SportoweFakty.pl Ronnie Jamroży.

Dość duże znaczenie dla sympatycznego jeźdźca ma fakt, że mógł on sprawdzić się ponownie jeszcze w 2012 roku, a nie u progu kolejnych rozgrywek. - Traktowałem to jako motywację, by powrócić i zakończyć ten sezon na motorze. Sumiennie ćwiczę w ramach rehabilitacji i cieszę się, że po tak ciężkiej kontuzji, dziewięciu tygodniach przerwy to dało efekty - dodaje były reprezentant m.in. klubów z Rybnika i Wrocławia.

Ostrowski zespół czeka jeszcze rewanżowa batalia w walce o utrzymanie miejsca na pierwszoligowym froncie. Czy można spodziewać się, że mieszkaniec Rawicza znajdzie się w składzie na to spotkanie? - Właśnie zaczynam pierwsze treningi, a co będzie, to zobaczymy. Nie nastawiam się zbytnio, żeby startować w tym meczu. Wszystko będzie wychodzić na bieżąco, jeśli forma okaże się odpowiednia, to będę podejmował jakieś kroki odnośnie moich występów - oznajmia żużlowiec związany kontraktem również ze szwedzką Ornarną Mariestad.

Nasz rozmówca pozytywnie zapatruje się na poczynania klubowych kolegów, którzy są w korzystnej sytuacji przed drugim pojedynkiem barażowym. - Skoro wygrana została odniesiona na wyjeździe, to powinno być łatwiej w meczu u siebie, ale nikt nie będzie lekceważył rywala i bez wątpienia drużyna podejdzie do tych zawodów maksymalnie skoncentrowana. Mamy taki handicap, że jest już jedno zwycięstwo i teraz trzeba tylko dołożyć drugie.

- Uważam, że to za wczesna pora, by myśleć o szczegółach w kontekście nowego sezonu. Gdyby nie ten uraz, byłbym z pewnością zadowolony z całości oraz moich wyników w kończących się rozgrywkach. Patrzę z optymizmem w przyszłość i obiecuję sobie jeszcze więcej po kolejnych zmaganiach. W Ostrowie czułem się dobrze i jeżeli będzie chęć ze strony działaczy, to podejmiemy rozmowy - kończy Jamroży.

Ronnie Jamroży dopiął swego i pojawił się na torze jeszcze w 2012 roku
Ronnie Jamroży dopiął swego i pojawił się na torze jeszcze w 2012 roku
Źródło artykułu: