Przed rokiem wprowadzono przepis mówiący, że w zespole ekstraligi może startować tylko jeden zawodnik z cyklu Grand Prix. Po sezonie 2011 okazało się, że w Zielonej Górze jest aż trzech żużlowców z elity: Greg Hancock, Andreas Jonsson i Piotr Protasiewicz, który przebił się do cyklu przez eliminacje. Robert Dowhan, szef Stelmetu Falubazu Zielona Góra musiał więc wówczas wybierać, kogo zostawić w zespole. Postawił na Szweda, a "PePe" sam, by pozostać w macierzystym zespole, zrezygnował ze startów w elicie.
Teraz, po sobotnim GP Challenge czterech przedstawicieli w cyklu Grand Prix ma Stal Gorzów. Wiele jednak wskazuje, że działacze odwiecznego rywala Stelmet Falubazu nie będą musieli rezygnować z zawodników. Przepis ograniczający liczbę żużlowców z elity w zespole ma bowiem zostać zniesiony. Co o tym sądzi Robert Dowhan?
- O to trzeba zapytać pana Komarnickiego. Przed rokiem optował, by w każdym zespole jeździł tylko jeden żużlowiec z Grand Prix. A teraz co? Nagle zmienił zdanie - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl szef zielonogórskiej ekipy. - Najłatwiej zachowywać się jak chorągiewka i zmieniać co chwilę poglądy, bo tak jest teraz wygodniej. Jeśli prezes Komarnicki jest odpowiedzialny za swoje czyny, to powinien być teraz konsekwentny i nadal być za ograniczeniem liczby zawodników z Grand Prix w drużynie. Przed rokiem wprowadzając ten przepis rozbito nam zespół. Musiałem wybierać między zawodnikami, a Piotrek Protasiewicz zrezygnował z Grand Prix. Bo między innymi pan Komarnicki był wielkim zwolennikiem wprowadzenia przepisu, by w drużynie jeździł tylko jeden reprezentant elity - dodaje Robert Dowhan.
Szef Stelmet Falubazu ma swoje regulaminowe propozycje, które miałyby obowiązywać w przyszłym sezonie. Póki co pozostaną one jednak jego tajemnicą. - W tym tygodniu wyślę pismo do szefa ekstraligi, w którym przedstawię nasze regulaminowe propozycje. Nie chcę więc na razie zdradzać swoich planach opinii publicznej - zakończył Robert Dowhan.
Ja osobiście stawiam wniosek o rozwiąza Czytaj całość