Józef Dworakowki dla SportoweFakty.pl: Najlepiej na rok zawiesić rozgrywki

Po sukcesie reprezentantów Stali Gorzów w Gorican powróciła dyskusja, ilu żużlowców z elity mogłoby startować w zespole ekstraligi. Szef Unii Leszno uważa, że nie można karać zawodników za sukcesy.

Marcin Kozłowski
Marcin Kozłowski

W 2011 roku szefowie klubów ekstraligi wprowadzili do regulaminu przepis, w myśl którego w zespole może startować tylko jeden zawodnik z cyklu Grand Prix. Prezesi szybko jednak zmienili zdanie i już na początku sezonu 2012 postanowili znieść to ograniczenie, choć formalnie jeszcze obowiązuje.

W sobotę doszło jednak do niecodziennego wydarzenia. W Grand Prix Challenge trzy miejsca premiowane awansem do elity zajęli zawodnicy Stal Gorzów. Do startującego w cyklu Tomasza Golloba dołączyli Krzysztof Kasprzak, Niels Kristian Iversen i Matej Zagar. Wiele jednak wskazuje, że lubuski klub będzie mógł ich zatrudnić na sezon 2013 bowiem prezesi innych ośrodków nie będą z tego robili problemu.

- Od samego początku mówiłem, że limit zawodników z Grand Prix startujących w zespole ekstraligi nie powinien dotyczyć Polaków. Ale skoro zawodnicy Stali wywalczyli sobie na torze miejsce w elicie, to przecież nie można ich za to karać i wymagać, by szukali sobie nowych klubów - mówi Józef Dworakowski, prezes Unii Leszno w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - A tak w ogóle na temat regulaminu nie będę się więcej wypowiadać. Wciąż bowiem nie wiadomo, jakie przepisy będą obowiązywały w przyszłym sezonie. Najlepiej zawiesić rozgrywki na rok i raz na zawsze ustalić zasady. Mówiłem już o tym przed dwoma laty, ale jednostek się nie słucha - zakończył szef wielkopolskiego klubu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×