Niels Kristian Iversen dla SportoweFakty.pl: Wiem o co chodzi w Grand Prix

To był bez wątpienia udany rok dla Nielsa Kristiana Iversena. Duńczyk zanotował indywidualny sukces, ale żałuje nieco, że jego Stal Gorzów nie wywalczyła ostatecznie złota DMP.

W niedzielę Niels Kristian Iversen wziął udział w Turnieju o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego. Duńczyk był faworytem imprezy i nie zawiódł. "PUK" potwierdził bardzo wysoką formę z całego sezonu i stanął na najwyższym stopniu podium. - To był z całą pewnością bardzo dobry występ i bardzo dobry dzień dla mnie. Kosztowało mnie to wszystko wprawdzie sporo sił, ponieważ w całych zawodach odjechałem aż osiem biegów, ale przyznam szczerze, że jazda po tym torze sprawiała mi dużo przyjemności. Najważniejsze, że wykonałem dobrą robotę - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zawodnik gorzowskiej Stali.

W trakcie trwania zawodów nad Stadionem Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim unosiła się gęsta mgła. Iversen przyznał jednak, że nie miała ona większego wpływu na bezpieczeństwo zawodników w czasie rywalizacji na torze. - Nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać z trybun. W takich warunkach nie ma problemu, żeby jeden zawodnik widział drugiego na torze. Mogło być naprawdę zdecydowanie gorzej, więc nie ma sensu narzekać - podkreślił Iversen.

Przed Iversenem jeszcze jedno bardzo ważne spotkanie. Z powodu problemów Darcy Warda uczestnik przyszłorocznego Grand Prix wystartuje w poniedziałkowym finale Elite League. - Mam zastąpić Darcy'ego, który przeżywa swoje problemy. Liczę na dobry występ. Do dziś myślałem, że to koniec jazdy w tym roku, a tymczasem okazuje się, że jeszcze trochę mnie czeka - przyznał Iversen.

W przyszłym roku Duńczyk będzie startować w cyklu Grand Prix. Poprzeczka zostanie więc zawieszona jeszcze wyżej. Iversen nie ma jednak żadnych obaw i jest przekonany, że poradzi sobie w rywalizacji ze światową czołówką. - Nie podchodzę do tego w jakiś inny i szczególny sposób. Będę przygotowywać się dokładnie tak samo jak wcześniej. Każdą rzecz zamierzam zrobić tak samo. Byłem już tam wcześniej, także wiem, na czym polega ta zabawa. Zamierzam podejść do tego z marszu, bez robienia żadnych specjalnych ruchów. Już do tego sezonu byłem bardzo dobrze przygotowany, a przecież nie byłem wcale w Grand Prix. Tak było też rok wcześniej. Zrobię to, co zawsze i jestem przekonany, że to przyniesie efekty - przekonuje "PUK".

Jak wiadomo, gorzowska Stal zakończyła tegoroczne rozgrywki ze srebrnym medalem. To bez wątpienia krok naprzód, jednak Iversen czuje pewien niedosyt. - Maksymalny cel nie został osiągnięty, ale to oczywiście dobry wynik. Jest krok naprzód, bo w ubiegłym sezonie był brązowy medal, a teraz mamy drugie miejsce. Tak czy inaczej, kiedy jesteś tak blisko pełnego sukcesu, czyli mistrzostwa, to zawsze czujesz zawód. Powinniśmy być jednak szczęśliwi, jeśli rozważymy cały sezon. Nie mieliśmy w nim zbyt wiele szczęścia. W kluczowym momencie tego sezonu straciliśmy Zmarzlika i to na pewno nie ułatwiło nam życia. Tak jednak bywa. Tarnów zasłużył na sukces, bo cały rok był na szczycie ligi - zakończył Duńczyk.

Źródło artykułu: