Michał Gałęzewski: Jak by pan podsumował dwuletnią działalność klubu?
Wojciech Jankowski: Działalność drużyny należy ocenić pozytywnie. Osiągnęliśmy wszystko to, co można było osiągnąć bez własnego toru, zarówno w wymiarze sportowym, jak i medialnym. Myślę, że środowisko żużlowe, mimo początkowych oporów, zaakceptowało naszą obecność w parku maszyn. Podczas ostatnich zawodów w Gnieźnie prawie wszyscy gratulowali nam niespodziewanego medalu w naszym ostatnim występie w dwuletniej historii startów.
Co było decydującym czynnikiem, który spowodował waszą decyzję o wycofaniu drużyny z przyszłorocznych rozgrywek młodzieżowych?
- Osiągnęliśmy wszystkie cele, które zakładaliśmy oprócz jednego. Sukces sportowy tej drużyny jedynie w minimalnym stopniu zmienił postawę stołecznego magistratu wobec sportu żużlowego. Sami nigdy nie będziemy w stanie kupić gruntu pod stadion żużlowy, a co więcej wybudować obiektu. Prowadzenie drużyny bez własnego toru na dłuższą metę jest pozbawione sensu - to mówiliśmy od początku.
Czy klub nadal istniał? Jak tak, to jakie będą jego funkcje?
- Kiedy powołaliśmy naszą drużynę do życia w 2011 roku, spotkałem się z wieloma negatywnymi głosami. Teraz często te same osoby pytają się, dlaczego rezygnujemy i dziwią się, ponieważ całkiem udanie prowadziliśmy drużynę przez dwa lata. Moglibyśmy zgłosić drużynę do rozgrywek II ligi w 2013 roku na neutralnym torze. Jesteśmy na to przygotowani, ale to w mojej opinii w żaden sposób nie przybliży nas do pełnej reaktywacji sportu żużlowego na miejscu - w Warszawie. Stowarzyszenie nadal będzie istnieć - mamy kilka pomysłów na dalszą działalność. Szkoda byłoby stracić potencjał, który zebraliśmy przez te dwa lata.
Ile osób było zaangażowanych w reaktywację żużla w Warszawie?
- W stowarzyszeniu aktywnie działa ok. 15 osób. Doliczyć należy do tego licznych sponsorów, patronów medialnych oraz partnerów.
Czy poza firmą Nice mieliście jeszcze jakichś sponsorów? Jaki był budżet klubu?
- Nie mogę podać dokładnie kwoty, bo umowy z zawodnikami są objęte tajemnicą handlową. Gdybyśmy dołożyli jeszcze niewielką kwotę, bylibyśmy blisko budżetu klubu drugoligowego. Poza firmą Nice, do grona naszych największych sponsorów należy zaliczyć: Home Plus Nieruchomości, Honda Aries Power, Mazowiecka Spółka Gazownictwa, Złote Tarasy, Althimus. Wszyscy partnerzy wymienieni są na naszej stronie internetowej www.wtswarszawa.pl.
Na jakim etapie są rozmowy w sprawie nowego stadionu?
- Nie ma możliwości budowy nowego stadionu sportowego w obecnym realiach finansowych miasta. Miasto nie jest tez zainteresowane komunalizacją obiektu Gwardii. Strategia miasta nie zakłada wsparcia w dużym stopniu sportu komercyjnego i jest nastawiona prawie wyłącznie na sport dzieci i młodzieży.
Myśleliście o tym, aby prowadzić rozmowy z miastami satelickimi typu Legionowo, czy Pruszków? Na przykładzie piłki ręcznej, czy koszykówki widać, że czasami takie działanie może mieć sens.
- Takie rozmowy były prowadzone, ale okoliczne miasta nie wykazały chęci współpracy. Nam zależy przede wszystkim na lokalizacji w Warszawie.
Z czego wynika to, że nie da się porozumieć w sprawie odbudowy żużla w Warszawie?
- Z polityki stadionowej prowadzonej przez miasto. Wszyscy zarządzający obiektami w Warszawie mają spore problemy z ich rentownością, a miasto ze względu na prawo zasiedzenia nie ma możliwości ingerencji w decyzje zarządzających nimi klubów. Żaden z klubów nie chciał nawet podjąć konkretnych negocjacji na temat współużytkowania jego obiektu.
Widzicie niechęć ze strony innych klubów sportowych, którym potencjalnie moglibyście zabrać sponsorów?
- Stołeczne kluby sportowe nie patrzą na siebie antagonistycznie - problem leży po stronie zarządzających obiektami. My stale współpracujemy z drużyną hokeja na trawie, która ma ten sam problem co my.
W oświadczeniu podaliście, że macie kilka pomysłów na rozwój sportu żużlowego z nastawieniem na dzieci i młodzież. Wobec tego wynika, że chcielibyście zbudować minitor?
- Jest to jedna z możliwości, ale bez podstawowego wsparcia samorządu, również niemożliwa do zrealizowania. Ta koncepcja jest zgodna ze strategią sportową miasta.
Nie mamy stadionu, nie mamy pomysłu, nie mamy pieniędzy, znajomości i nie wiemy co dalej