W Grudziądzu na razie luźne rozmowy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Co rusz pojawiają się spekulacje o potencjalnych ruchach kadrowych w ligach żużlowych. Choć oficjalnie kontrakty można dopiero podpisywać od grudnia, to jednak w telefony żużlowców grzeją się.

Największy ruch transferowy jak zwykle ma miejsce w Enea Ekstralidze. Jak wygląda sytuacja w Grudziądzu, który był o krok od startów w najwyższej klasie rozgrywkowej, a od przyszłego sezonu w tym mieście szykują się zmiany organizacyjne w kwestii podmiotu, prowadzącego drużynę w lidze? - Jak można rozmawiać o przyszłym sezonie, skoro znowu powtarza się sytuacja, że mamy praktycznie listopad, a nie wiadomo, jaki będzie obowiązywał regulamin - odpowiada Zbigniew Fiałkowski.

Niestety, powtarza się sytuacja, że kończy się sezon żużlowy, a nie wiadomo, według jakich zasad odbywać się będą kolejne rozgrywki. - W sierpniu zapewniano nas, że nowy regulamin na sezon 2013 będzie we wrześniu, później, że w październiku. Ekstraliga będzie miała swój regulamin 1 grudnia, a my pewnie jeszcze później. Trudno w tej sytuacji prowadzić jakiekolwiek negocjacje. Jeśli już, to są jakieś luźne rozmowy. Kontraktów podpisywać i tak nie można, a jedynie przyrzeczenia startów w danym klubie. Myślę, że na razie w pierwszej lidze panuje duży spokój na rynku transferowym. Wszyscy zaciągnęli hamulec ręczny - uważa szef GTŻ-u Grudziądz.

Przynajmniej kilkuletni regulamin oraz jasny podział na liczebność poszczególnych klas rozgrywkowych to podstawa do wprowadzania normalności w polskim żużlu. - Tak naprawdę nie wiadomo, jak będzie wyglądała liga w sezonie 2013. Mówi się coś o zmniejszeniu liczebności ekstraligi w 2014 roku. Trudno więc w tej sytuacji podejmować jakieś pochopne decyzje, kiedy nie znamy regulaminu i zasad rozgrywek na kolejny rok - kończy Zbigniew Fiałkowski, który po 10 latach nie będzie już piastował funkcji prezesa GTŻ-u Grudziądz.

Źródło artykułu: