Argentyna: Promocja żużla czy wielki problem?

Sport żużlowy trzeba popularyzować i taką świadomość na szczęście ma już większość osób, które zajmują się światowym żużlem. Dlaczego jednak w Argentynie?

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Przede wszystkim kasa

Pomysł organizacji jednej z rund wyłaniającej najlepszego juniora świata w Argentynie od początku budził wiele kontrowersji. Najgłośniej zaczęli mówić o nim zawodnicy, bo wielu z nich musiało stanąć przed niezwykle trudnym zadaniem. Wyprawa do Ameryki Południowej to nie tylko olbrzymie wyzwanie logistyczne, ale również finansowe. - Prawdopodobnie nie byłoby tak źle, gdybyśmy dostali większą pomoc finansową. To jednak zdecydowanie długa droga i w związku z tym dużo pracy, szczególnie w przypadku moim i Dakoty Northa - powiedział niedawno Sam Masters.

Zawodnicy z tym problemem musieli poradzić sobie sami. Stanęli przed takim samym wyzwaniem, jak żużlowcy ścigający się na co dzień w cyklu Grand Prix, którzy dysponują jednak znacznie większymi budżetami. - Seniorzy owszem mają jakieś zaplecze finansowe, ale juniorzy liczą albo na kluby, które jakoś pomagają lub na rodziców. To jest bardzo zły pomysł. Kiedy do światowej czołówki przedziera się zawodnik z mojego ukochanego tenisa ziemnego, to pojawiają się od razu pieniądze. Tutaj wchodzi się na salony i ich nie ma - zauważył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

Jeżeli zostanie mistrzem świata juniorów z medalu będzie cieszyć się z dala od swoich fanów Jeżeli zostanie mistrzem świata juniorów z medalu będzie cieszyć się z dala od swoich fanów
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×