Argentyńczycy wierzą, że finały IMŚJ pomogą żużlowi w ich kraju

Dużo dyskusji wywołuje fakt, że dwie ostatnie rundy IMŚJ rozgrywane są w egzotycznym jak na speedway miejscu, czyli w argentyńskim Bahia Blanca. Dla młodych żużlowców z tego kraju, to duże przeżycie.

Obecnie w Argentynie żużel rozwija się bardzo dynamicznie i coraz więcej żużlowców z tego kraju uprawia ten sport. W ostatnich mistrzostwach w kategorii 500 cc startowało aż 39 Argentyńczyków (a nie brali udziału najbardziej znani zawodnicy pochodzący z tego kraju - Nicolas Covatti i Emiliano Sanchez). Dodatkowo w kategorii 200 cc uczestniczyło 36 zawodników, a w kategorii 50 cc (minitor) aż 24 adeptów. Obecnie w mało którym kraju sport ten uprawia około stu osób. Żużel koncentruje się w rejonie miasta Bahia Blanca. Poza nim, turnieje i treningi odbywają się na torach w Huanguen, Daireaux, Bolivar, Carlos Cesares, a także Colonia Baron.

Głównym problemem argentyńskich zawodników jest jednak odseparowanie od reszty żużlowego świata, a co za tym idzie również od części do motocykli. Podczas ostatniej rundy Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, która odbyła się w Bahia Blanca, młodzi zawodnicy z Ameryki Południowej nie zdołali pokonać żadnego rywala z Europy. - Mam świadomość, że jest bardzo duża różnica pomiędzy nami, a najlepszymi juniorami na świecie. Dla nas są to gwiazdy i traciliśmy do nich na trasie wiele metrów. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do jazdy na tak wysokim poziomie. Mimo to mam nadzieję, że w kolejnych zawodach uda mi się zdobyć sześć punktów - powiedział szczerze 21-letni Sebastian Clemente, który z dwoma punktami na koncie zajął czternaste miejsce. - Różnice są spore i mocno różnimy się od europejskich żużlowców. Mówię tu zarówno o możliwościach sprzętowych, jak i o doświadczeniu. My się dopiero rozwijamy - dodał inny zawodnik z Ameryki Południowej, Alejandro Iglesias.

Argentyńscy żużlowcy dostali szansę zmierzenia się z najlepszymi juniorami globu
Argentyńscy żużlowcy dostali szansę zmierzenia się z najlepszymi juniorami globu

Dużo dyskusji wywołuje fakt, że europejscy juniorzy musieli polecieć tak daleko, aby zapewnić sobie młodzieżowy tytuł. - Rozumiem to, ale dla argentyńskiego żużla i osób z Bahia Blanca był to historyczny moment. Podczas 6. Finału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów na trybunach było około 3,5 tysiąca osób. Myślę, że za tydzień będzie ich jeszcze więcej - powiedział Argentyńczyk. - Kibice żużla w moim kraju mieli wreszcie okazję zobaczyć żużel na takim wysokim poziomie. Normalnie nigdy nie mieliby ku temu okazji. Jestem przekonany, że była to znakomita promocja tej dyscypliny w moim kraju. Dla wszystkich było to ogromne przeżycie - zapewnił Clemente w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Argentyńczycy, którzy nie pojechali spróbować sił w Europie, mają bardzo mało okazji do zmierzenia się z żużlowcami zza oceanu. - Mimo to uważam, że poziom naszego żużla jest coraz wyższy, chociaż oczywiście nie możemy się równać z najlepszymi juniorami świata. Cieszy, że mamy coraz więcej mini żużlowców. Ja marzę, aby kiedyś pojechać do Europy i nauczyć się czegoś więcej - stwierdził Clemente.

Przy okazji 6. Finału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, żużel był obecny w lokalnych mediach. - Nie było ich tak dużo, jednak pojawili się dziennikarze. O żużlu była mowa między innymi w lokalnym programie telewizyjnym A las chapas. Nie mam wątpliwości, że te turnieje pomogą żużlowi w moim kraju - przekonuje Sebastian Clemente.

Źródło artykułu: