- Na szczęście w regulaminie nie ma tego, o czym się wcześniej dowiadywałem. Przyjąłem to z ulgą. Całe szczęście, że tak jest. Prezes Witkowski się nie ugiął - powiedział na wstępie rozmowy z portalem SportoweFakty.pl trener Marek Cieślak.
Kwestią, która najbardziej interesowała trenerów klubów Ekstraligi, był górny KSM. Ostatecznie jego wartość wyniesie 40. Z punktu widzenia tarnowskiej ekipy nie jest to najgorsze rozwiązanie. - To będzie ciężki sezon dla wszystkich. Należy pamiętać, że spadają trzy drużyny. Wprowadzenie wysokiego limitu KSM sprawiłoby, że rozpoczęłaby się walka i gonienie za wszystkimi zawodnikami. To na pewno w sposób znaczący podnosiłoby koszty. Zawodnicy to przecież normalni ludzie, którzy potrafią być dobrymi biznesmanami - ocenia Marek Cieślak.
Rada Nadzorcza podjęła również decyzję, że skład Ekstraligi zostanie zmniejszony do ośmiu zespołów. W związku z tym w tym roku z najwyższej klasy rozgrywkowej spadną aż trzy zespoły. - Powiem szczerze, że mi osobiście dziesięć zespołów w Ekstralidze nie przeszkadzało. Okazało się jednak, że powoduje to wzrost kosztów. Sponsorzy i tak przeznaczali takie same kwoty, niezależnie od tego, ile było meczów. Powiększając Ekstraligę spodziewano się, że wyrówna się poziom, bo zawodnicy rozjadą się po Polsce. Tak jednak nie było i nie brakowało meczów, w których różnice były widoczne - zauważa Marek Cieślak.
Trener Azotów Tauron Tarnów pozytywnie ocenił również decyzję o braku Regulaminu Finansowego. Jego zdaniem dobrze się stało, że w składzie każdej drużyny będzie startować dwóch polskich seniorów i juniorów. Właściwym rozwiązaniem zdaniem Cieślaka jest także przepis, który zakłada, że zawodnik polski bez względu na wiek będzie mógł startować w niższej klasie rozgrywkowej, jeżeli w danej kolejce nie będzie przewidziany do startu w barwach swojej drużyny, startującej w wyższej klasie rozgrywkowej. Marek Cieślak mieszane uczucia ma natomiast w przypadku przywrócenia próby toru.
Trener Drużynowych Mistrzów Polski cieszy się, że nie został wprowadzony przepis, który przy budowaniu składu faworyzowałby niektóre drużyny. - Wie pan czego się obawiałem? Chodziło mi o to, że były gdzieś pomysły, że polski junior, niezależnie od średniej wykręconej na torze, może mieć liczony KSM jako 2,5. W takiej sytuacji zrobilibyśmy podział, że niektóre drużyny z mocnymi juniorami miałyby tak naprawdę KSM 45, a inne 40. Gdyby Dudek, Zmarzlik czy bracia Pawliccy, którzy mają KSM w okolicach 7, mogli w myśl takiego przepisu mieć obniżony KSM do 2,5, to spowodowałoby duże różnice. Tak naprawdę byłyby drużyny ze średnią 44 czy 45 punktów i ze znacznie niższą - podsumował Marek Cieślak.
Szerszy komentarz Marka Cieślaka w związku ze zmianami regulaminowymi pojawi się na łamach SportoweFakty.pl już w sobotę.
Jeśli chodzi o "ogranicz Czytaj całość