W tegorocznych rozgrywkach Enea Ekstraligi żużlowcy Stali Gorzów zdobyli srebrne medale. I było to najlepsze osiągnięcie lubuskiej ekipy od 15 lat. Za rok może być bardzo trudno o powtórzenie tego sukcesu. Wiele bowiem wskazuje, że w przyszłym sezonie wicemistrzowie Polski nie będą tak silni - przynajmniej na papierze - jak teraz. Póki co więcej jest bowiem strat niż zysków. Ireneusz Maciej Zmora, prezes zółto-niebieskich zapewnia jednak, że w przyszłym roku jego zespół powalczy co najmniej o play off.
- Jest regulamin - moim zdaniem - z optymalnym górnym KSM na poziomie 40 punktów i musimy przemeblować skład zespołu. Takie życie. KSM to jednak jedyny skuteczny mechanizm ograniczający lawinowo rosnące wymagania finansowe zawodników. I mam nadzieję, że wbrew zapowiedziom nie zostanie zniesiony od 2014 roku. Niestety, z drugiej strony płacimy za to wysoką cenę i musimy rozstać się z Matejem, który świetnie wkomponował się w drużynę i był bardzo lubiany przez naszych kibiców. O odejściu Słoweńca nie decydowały względy finansowe, bo mogę powiedzieć, że Zagar nie był naszym najdroższym zawodnikiem. Zdecydowała wyłącznie matematyka - przekonuje Ireneusz Zmora.
Odejście Zagara nie będzie prawdopodobnie jedynym osłabieniem Stali. Z klubem praktycznie pożegnał się Tomasz Gollob a Michael Jepsen Jensen był ostatnio widziany w... Zielonej Górze. - Tomek póki co jest naszym zawodnikiem, a jeśli chodzi o Jensena to ja też jestem często widziany w Zielonej Górze. A tak poważnie nie komentuję tego, bo Michael to wolny człowiek, który miał z nami podpisany roczny kontrakt. Rozmawialiśmy już z nim o nowej umowie, chcemy by został u nas, ale głową muru nie przebijemy. Powiem panu, że o wiele łatwiej negocjuje się warunki kontraktu z numerem jeden. A my postawiliśmy na Iversena. Potem jest wiele możliwości zbudowania drużyny, to dopasowanie klocków z kalkulatorem w ręku, by nie przekroczyć KSM - mówi szef gorzowskich zawodników.
Ireneusz Zmora zapewnia, że mimo kłopotów w Gorzowie powstanie zespół, który będzie bił się o awans do czołowej czwórki. - To będzie drużyna, której KSM będzie bliski 40 punktów. Ciężko będzie zastąpić Mateja, ale powalczymy o pierwszą czwórkę. Przed rokiem też mówiono, kto to jest Zagar, kto to jest Jensen. A tymczasem pierwszy awansował do Grand Prix, a drugi został najlepszym juniorem świata. Na ocenę naszej drużyny - jakakolwiek ona będzie - poczekajmy więc do przyszłego roku. Jedno jest pewne - rozgrywki Ekstraligi w sezonie 2013 będą niezwykle ciekawe. Można założyć, że mimo różnych budżetów wszyscy w Ekstralidze zmontują składy z KSM bliskim 40 punktów. Potencjał sportowy ekip będzie więc zbliżony. Szykuje się zatem ostra jazda i na pewno nie zabraknie wielu niespodzianek - kończy szef Stali Gorzów.