Chciałbym znów reprezentować barwy Stali Gorzów - rozmowa z Łukaszem Cyranem

Łukasz Cyran nie ukrywa, że chciałby wrócić do Stali Gorzów i po rocznej przerwie ponownie zdobywać punkty dla macierzystej drużyny. "Pele" opowiada także o sezonie spędzonym w Grudziądzu.

Kamil Tecław: W minionym sezonie reprezentowałeś barwy GTŻ-u Grudziądz. Jakbyś ocenił okres spędzony w pomorskim klubie?

Łukasz Cyran: Starty w klubie z Grudziądza sporo mnie nauczyły. Wpłynęło na to wiele czynników i z pewnością wyciągnę wnioski na przyszłość, aby być skuteczniejszym zawodnikiem i zdobywać jeszcze więcej punktów na żużlowych torach.

Na początku sezonu ciężko było ci odnaleźć się w nowym otoczeniu. Z zawodów na zawody prezentowałeś się jednak coraz lepiej. Z czego według ciebie wynikała słabsza postawa na początku sezonu?

- Po zakończeniu rozgrywek śmiało mogę powiedzieć, że jazda w pierwszej lidze jest nie mniej wymagająca jak ekstraliga. Początek w moim wykonaniu nie był dobry. Musiałem włożyć dużo pracy w dostrojenie moich nowych motocykli i lepiej poznać przede wszystkim grudziądzki tor, aby odpowiednio dostroić silniki. Z tego miejsca należą się słowa podziękowania dla mechanika Jurka Budzenia, który poświęcił mi sporo czasu i bardzo mi pomógł.

Przedsezonowego celu, czyli awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej nie udało się osiągnąć. Nie uważasz, że zaważyły na tym dwa mecze na własnym torze z Lechmą Startem Gniezno?

- Prawda jest taka, że nie tylko te dwa mecze pojechaliśmy słabo jako drużyna, w kilku innych spotkaniach również nie uzyskaliśmy satysfakcjonujących rezultatów i ostatecznie kilku punktów zabrakło. Mogę jedynie powiedzieć, że jako drużyna zawsze staraliśmy się przygotować jak najlepiej.

Kibice w Grudziądzu zastanawiają się, czy zostaniesz w GTŻ-cie. Mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy, czy rozmawiałeś już z obecnymi działaczami grudziądzkiego klubu na temat nowego kontraktu?

- Mam za sobą kilka rozmów z prezesem grudziądzkiego klubu - Zbigniewem Fiałkowskim, który nie ukrywa, że widziałby mnie w drużynie GTŻ-u. Postawą
na torze zapracowałem sobie na zaufanie kibiców i włodarzy klubu. Na chwilę obecną są to luźne rozmowy.

Obecnie w Grudziądzu trwają przygotowania do drugiej części walnego zgromadzenia członków klubu. Czy niepewność co do przyszłości klubu wpływa na twoje rozmowy z GTŻ-em?

- Myślę, że nie. Tak jak wspomniałem wcześniej, kilka razy w tygodniu kontaktuję się z prezesem. Rozmawiamy o zamknięciu minionego sezonu, najbliższej przyszłości oraz o ewentualnych startach mojej osoby w GTŻ-cie.

W środowisku żużlowym coraz częściej mówi się o tym, że w sezonie 2013 będziesz reprezentował barwy Stali Gorzów i wracasz do rodzinnego miasta. Jak odniósłbyś się do tych rewelacji?

- Na ten moment jestem zawodnikiem Stali Gorzów. Rozmawiałem już wstępnie z trenerem Piotrem Paluchem oraz kierownikiem drużyny i przedstawiłem stanowisko w sprawie mojej przyszłości. Po rocznej przerwie, gdzie startowałem na pierwszoligowym froncie i regularnie zdobywałem punkty w lidze, chciałbym znów reprezentować barwy Stali Gorzów. Gdybym prezentował się poniżej oczekiwań klubu, bez problemu mógłbym przywdziać plastron chociażby grudziądzkiego GTŻ-u na zasadzie "gościa'".

Kiedy możemy spodziewać się twojej ostatecznej decyzji na temat przynależności klubowej w sezonie 2013?

- Priorytetem dla klubu z Gorzowa jest w tym momencie szereg rozmów z seniorami, które ruszą z początkiem otwarcia okna transferowego. Po ich zamknięciu przejdziemy do konkretnych rozmów dotyczących moich startów.

Przyszły sezon będzie twoim ostatnim w gronie juniorskim. Myślałeś już o planach na następny rok?

- Przede mną praktycznie ostatni luźny tydzień, ponieważ na początku grudnia rozpoczynam przygotowania kondycyjne. Chcę jak najlepiej
przepracować ten ważny okres. O celach nie ma na razie co mówić.

Jak oceniasz zmiany w regulaminie?

- Na pewno dobrym zapisem w regulaminie jest przesunięcie biegu juniorskiego. Górny KSM na poziomie 40 spowoduje wyrównanie szans zespołów. Nowością jest wprowadzenie karnych kartek, przez które będę musiał bardziej pilnować się na starcie. Często zdarza się, że biegi z moim udziałem są powtarzane (śmiech).

Źródło artykułu: