- Nie ukrywam, że szkoda nam się rozstawać ze Scottem. W końcu przez ostatnie dwa sezony był on bardzo ważną częścią drużyny. Czasami nawet kluczową. Walnie przyczynił się do awansu zespołu do Enea Ekstraligi. Z Anglikiem rozstajemy się po partnersku. Z uwagi na ciężkie zadanie jakie czeka nas w nadchodzącym sezonie, w którym aż 3 drużyny spadną z ligi, zadecydowaliśmy pozostawić w drużynie jedynie dwóch tegorocznych liderów. Resztę składu musimy oprzeć na zawodnikach ze stosunkowo świeżym ekstraligowym doświadczeniem. Scottie chciał pozostać w Starcie mimo to, pełniąc funkcję rezerwowego, jednak chyba szkoda byłoby żeby zawodnik jego klasy grzał ławę lub zabijał się na treningach o skład. Ostatecznie trafił więc do Grudziądza i jestem pewien, że będzie stanowił wielką podporę dla tamtejszych działaczy i kibiców oraz pomoże drużynie GKM-u w walce o to, czego nie udało się dokonać w 2012 roku. W końcu nam też ta sztuka udała się dopiero za drugim podejściem. Po dwóch latach współpracy ze Scottem Nichollsem i jego opiekunem Maciejem Pietraszkiem nie mogę powiedzieć na temat tego teamu jednego złego słowa. Oceniam tę współpracę w samych superlatywach. Mam nadzieję, że w przyszłości nikt tych chłopaków nie skrzywdzi bo na to nie zasługują! W Grudziądzu z pewnością będą mieli dobrze, jestem o to spokojny - powiedział Arkadiusz Rusiecki.
Nicholls spędził w sumie w Gnieźnie 3 lata. Po raz pierwszy plastron z Orłem przywdziewał w 1999 roku. Powrócił do Grodu Lecha przed sezonem 2011. Brytyjczyk zyskał uznanie w oczach miejscowej publiczności dzięki widowiskowej i ambitnej jeździe. Walnie przyczynił się do awansu Lechmy Startu, będąc solidnym ogniwem zespołu w kluczowych momentach. W minionych rozgrywkach średnio na bieg zdobywał 1,968 punktu, co dało mu 7. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców I ligi. Jego KSM wynosić będzie 7,91.
A te Czytaj całość