Janusz Kołodziej dla SportoweFakty.pl o ubezpieczeniach: Nie jest to głupi pomysł
Janusz Kołodziej jest jednym z tych żużlowców, którzy pozytywnie wypowiadają się na temat samego pomysłu ubezpieczeń, ale mają zastrzeżenia co do szczegółowych kwestii zawierania polisy.
- Na pewno nie jest to głupi pomysł. Trzeba go tylko doszlifować - wyjaśnia w rozmowie ze SportoweFakty.pl Janusz Kołodziej. Reprezentant Polski uważa, że w przedstawionej w pierwotnej wersji ubezpieczenie było niekorzystne dla zawodników. - Inaczej to sobie wyobrażałem. Oczywiście nikt z nas nie zakładał, że w momencie odniesienia kontuzji, będzie otrzymywał takie same pieniądze, jakby jeździł na żużlu, ale też musi być to wszystko wyważone - dodaje żużlowiec Drużynowego Mistrza Polski z Tarnowa.
Zdaniem Janusza Kołodzieja ubezpieczenie jest w miarę korzystne dla żużlowców tylko przy długotrwałych kontuzjach. - Żeby to się jakoś kalkulowało, musiałaby być to naprawdę długa przerwa w startach. Przy drobnych urazach, które wykluczają z jednego czy dwóch meczów zupełnie inaczej to wygląda. Myślałem, że wykupując takie ubezpieczenie będzie ono obejmowało wszystkie starty. Kontuzji można przecież nabawić się wszędzie. Słyszałem, że mają zostać przygotowane różne pakiety – dotyczące tylko polskiej ligi, startów w Grand Prix i innych turniejów. Poczekajmy na ostateczny kształt tego ubezpieczenia, a wówczas będzie można coś więcej powiedzieć - dodaje nasz rozmówca.
Pomysł obowiązkowych ubezpieczeń z reguły spotyka się z pozytywnym nastawieniem żużlowców. Problemem są jedynie warunki, na jakich miałoby być ono zawierane. Zawodnicy kwestionują także fakt, że tylko oni będą ponosić koszty ubezpieczenia, a ich beneficjentami mają być oprócz żużlowców także kluby.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>