Jedenasta odsłona częstochowskiej Gali Lodowej przysporzyła wielu emocji. Na jeden dzień żużlowcy przejęli pałeczkę od łyżwiarzy i zajęli taflę lodowiska przy ulicy Boya-Żeleńskiego. Licznie zgromadzona publiczność, wyraźnie stęskniona za sezonem żużlowym, nie mogła żałować tego, że sobotni wieczór spędziła oglądając popisy żużlowców. Do Częstochowy zjechała elita zawodników najlepiej radzących sobie w tego typie ścigania. Spośród awizowanych wcześniej zawodników zabrakło jedynie Adriana Miedzińskiego, którego zastąpił Kamil Janura.
Mimo tego, że całe zawody miały charakter zabawy, to nie brakowało groźnie wyglądających upadków. Z lodową taflą zapoznali się między innymi Szymon Kiełbasa i Tomasz Jędrzejak. - Przepraszam Tomka za tę akcję tutaj. To było niepotrzebne, Tomek się trochę zdenerwował. Nie zrobiłem tego specjalnie. Mam troszkę pecha, bo zawsze jak się z nim spotykam to muszę mu wyrządzić krzywdę - przyznał Kiełbasa, który doznał niegroźnego urazu ręki.
Nie był to jednak jedyny upadek jeźdźca Kolejarza Rawag Rawicz. W biegu dodatkowym o miejsce w barażu wychowanek tarnowskiej Unii wpadł w bandę na wyjściu z pierwszego łuku. Mało brakło, a w upadającego zawodnika wpadłby Hubert Łęgowik. - Nie chciałem trafić Szymona Kiełbasę kolcami, bo przewrócił się parę centymetrów przede mną i wolałem sam uderzyć w bandę niż trafić kolcami Szymona - powiedział "Łęgi". Postawa ta kosztowała go brak awansu do barażu. Wychowanek częstochowskiego Włókniarza dobrze radził sobie na lodzie, lecz po tym jak uderzył w bandę jego motocykl nie nadawał się już do jazdy.
Tegoroczna Gala Lodowa Sławomira Drabika zakończyła się zwycięstwem Piotra Świderskiego. Tym samym "Świder" powtórzył wyczyn z gali w Opolu. - Patentu na lód nie ma. Generalnie trzeba wygrać start, ale nie zawsze się to udaje. Pierwsze i drugie pole lepiej chodzi niż trzecie i czwarte - przyznał jeździec Lechmy Startu Gniezno. Po pełnym walki finale wyższość Świderskiego musieli uznać Artur Czaja i Kiełbasa. Miejsca na podium zabrakło dla Sławomira Drabika, który przy próbie ataku musiał ratować się przed wpadnięciem w bandę i zrezygnował z dalszej jazdy. Do ostatnich metrów trwała za to walka o drugą lokatę, którą ostatecznie wywalczył Czaja, po tym jak na ostatnim okrążeniu uporał się z Kiełbasą.
Ciekawostką częstochowskiej Gali Lodowej był występ Maksyma Drabika i dwóch reprezentantów Holandii: Pascala Swarta i Larsa Zandvlieta. Latorośl legendy Włókniarza w początkowej fazie zawodów miała problem z płynną jazdą. Przez wykręcane "bączki" Maksym Drabik tracił pozycje i w dwóch pierwszych biegach nie zdobył żadnego punktu. Ostatecznie zakończył on rywalizację z dwoma "oczkami" na koncie. Z dwójki Holendrów zdecydowanie lepiej radził sobie Swart, który wywalczył 5 punktów. Zandvliet, w przeciwieństwie do rywali, miał problemy z płynną jazdą i zawody zakończył bez zdobyczy punktowej.
Końcowa kolejność:
1. Piotr Świderski - 11+3 (2,3,3,3)
2. Artur Czaja - 9+3+2 (3,3,3,w)
3. Szymon Kiełbasa - 6+2+2+1 (3,1,w,2)
4. Sławomir Drabik - 10+d (3,3,1,3)
5. Kamil Janura - 7+1 (1,2,2,2)
6. Tomasz Jędrzejak - 6+3+0 (2,0,3,1)
7. Adam Skórnicki - 6+d (0,2,1,3)
8. Hubert Łęgowik - 6+ns (2,2,0,2)
9. Pascal Swart - 5 (1,1,2,1)
10. Emil Pulczyński - 4 (1,1,1,1)
11. Maksym Drabik - 2 (0,d,2,0)
12. Lars Zandvliet - 0 (0,u,w,w)
Bieg po biegu:
1. Kiełbasa, Łęgowik, Pulczyński, M. Drabik
2. S. Drabik, Jędrzejak, Janura, Zandvliet
3. Czaja, Świderski, Swart, Skórnicki
4. S. Drabik, Skórnicki, Swart, M. Drabik (d4)
5. Czaja, Janura, Kiełbasa, Jędrzejak
6. Świderski, Łęgowik, Pulczyński, Zandvliet (u)
7. Jędrzejak, M. Drabik, Skórnicki, Kiełbasa (w/s.u.)
8. Czaja, Janura, S. Drabik, Łęgowik
9. Świderski, Swart, Pulczyński, Zandvliet (w/u)
10. Skórnicki, Janura, Pulczński, M. Drabik
11. Świderski, Łęgowik, Jędrzejak, Czaja
12. S. Drabik, Kiełbasa, Swart, Zandvliet (w/2 min.)
Bieg dodatkowy o prawo startu w barażu:
Jędrzejak, Kiełbasa, Skórnicki (d), Łęgowik (ns)
Baraż:
Czaja, Kiełbasa, Janura, Jędrzejak
Finał:
Świderski, Czaja, Kiełbasa, S. Drabik (d)