Rawicka drużyna nie ma wielkich gwiazd, gdyż zakontraktowanie takowych wiąże się ze sporymi kosztami. - Wiem, że różni fachowcy i nie tylko skazują nas na spadek. Ja się z tym liczę, gdyż nie mamy rewelacyjnego składu, jak niektóre inne pierwszoligowe kluby. Dodatkowo nie mamy wielu pieniędzy - wylicza Piotr Żyto. - W ubiegłym roku też nikt nie myślał, że awansujemy. Mamy wyrównaną drużynę i najważniejsze będą dla nas mecze u siebie. Na wyjazdach będzie bardzo trudno, ale nie będziemy jechać, by wysoko przegrywać. Chcemy walczyć, a jak będzie? Zobaczymy. Zrobimy wszystko, by zadowolić kibiców. Mam nadzieję, że po naszym awansie zdecydowanie ich na stadionie w Rawiczu przybędzie - powiedział trener Kolejarza Rawag Rawicz.
Przez długi czas się wydawało, że jeszcze mniejszy potencjał od Niedźwiadków będzie miał Orzeł Łódź. Żyto krytycznie wypowiedział się o sposobie postępowania łodzian. - Z Orłem jest inna sprawa. Tam pan Skrzydlewski najpierw płacze w wywiadach udzielanych portalowi SportoweFakty.pl, a potem daje pieniądze. Od początku nie martwiłem się o to, że łodzianie uzbierają dobry skład. Przebijali oni stawki i dawali dosyć duże pieniądze zawodnikom w stosunku do innych. My również rozmawialiśmy z takimi zawodnikami jak Magnus Zetterstroem, czy Ronnie Jamroży, ale zostaliśmy przebici cenowo. Niech już nikt nie płacze w Łodzi, że nie ma pieniędzy. Orzeł podebrał też drużynie z Grudziądza braci Pulczyńskich. Ja się nie dziwię że tam poszli, gdyż dostali dużo więcej pieniędzy. Nie jest to fair - stwierdził ostro Piotr Żyto w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Wydaje się, że przynajmniej na własnym torze każdy zespół może być silny. - Liga będzie wyrównane. Nie ma zespołów, które są zdecydowanymi faworytami. Najlepiej wyglądają składy grudziądzan i gdańszczan, filię Rzeszowa stworzył Lublin, również Ostrovia się dozbroiła. Na Rawicz nikt nie liczy, ale możemy sprawić niejedną niespodziankę - przekonuje Żyto, którego drużyna aby móc zachować status pierwszoligowca, musi zająć piąte miejsce w tabeli. - Taki jest regulamin. Skoro spadają trzy zespoły z ENEA Ekstraligi, to i dwa muszą spaść z I ligi. Czeka nas niezmiernie ciężkie zadanie. Będzie nam trudno, ale powalczymy. Mamy skład na jaki nas stać. Jak będą pieniądze, to zawodnicy będą mieli na bieżące remonty sprzętu i w najważniejszych meczach sezonu nie będzie problemów, zarówno ze sprzętem jak i atmosferą w drużynie - zauważył szkoleniowiec.