Pierwszym ważnym punktem prowadzonej przez Grzegorza Buczkowskiego i Jarosława Trąpczyńskiego było przemówienie prezesa Start Gniezno S.A, Arkadiusza Rusieckiego. - 16 września, kiedy świętowaliśmy awans, myślałem, że stoję przed wami po raz ostatni. Życie potoczyło się jednak inaczej - mówił sternik klubu. Chwilę później działacz zaprosił na scenę Lecha Piasnego, prezesa sponsora tytularnego zespołu, firmy Lechma, oraz Jacka Kowalskiego, prezydenta miasta. Obaj otrzymali pamiątkowe zdjęcia zespołu. Kibice dowiedzieli się również, że VI edycja Turnieju Chrobrego odbędzie się w ostatnią sobotę września, a więc na koniec lata, a nie późną wiosną, jak dotychczas to miało miejsce.
Przez ostatnie kilka lat gnieźnianie toczyli zacięte boje z reprezentantami GTŻ-u Grudziądz. W minionym sezonie to Lechma Start, kosztem zespołu z kujawsko-pomorskiego, awansował do Enea Ekstraligi. Choć między kibicami obu klubów nie zawsze panowały idealne relacje, zupełnie inaczej jest w przypadku działaczy. Arkadiusz Rusiecki postanowił zatem zaprosić Zbigniewa Fiałkowskiego na IX Speedway Galę. Zaproszenie to sternik GTŻ-u przyjął i pojawił się w sobotę na scenie. - Życzę sternikom i działaczom Startu wszystkiego dobrego - mówił Fiałkowski, który otrzymał pamiątkową statuetkę, przedstawiającą rywalizujących zawodników z obu miast. - Do zobaczenia za rok, już w ekstralidze - odpowiedział mu Rusiecki.
TŻ Start Gniezno, które powstało pod koniec 2004 roku, korzystało z nowego, zmienionego w porównaniu do historycznego herbu. Jedną z niespodzianek przygotowanych dla kibiców była informacja o powrocie Start Gniezno S.A. do tradycyjnej "eski", która przez dziesięciolecia towarzyszyła żużlowcom w czerwono-czarnych barwach. - Chcieliśmy, aby moment ten nastąpił w momencie, gdy będziemy godni nawiązywać do świetnych tradycji gnieźnieńskiego speedwaya - powiedział Rusiecki. Informacja o przywróceniu, choć o nieco zmodyfikowanym wyglądzie, starego herbu spotkała się z gorącym przyjęciem kibiców, którzy uczcili ten moment odpaleniem kilkudziesięciu rac.
Wszyscy zgromadzeni na dziedzińcu I LO czekali jednak przede wszystkim na "gwóźdź programu", czyli pojawienie się na scenie głównych bohaterów całego przedsięwzięcia. Jako pierwszy zaprezentował się sztab szkoleniowy w osobach Lecha Kędziory i Dariusza Imbierowicza. - Mamy dobry zespół, chłopacy są odpowiednio przygotowani sprzętowo i kondycyjnie. - mówił ten pierwszy. - Walczymy nie o utrzymanie, a o pierwszą czwórkę - stwierdził pół żartem, pół serio, ten drugi.
Następnie "hurtowo" na scenie pojawili się gnieźnieńscy juniorzy oraz Maciej Fajfer. Ten ostatni w sezonie 2013 będzie już seniorem, musiał więc przekazać funkcję kapitana formacji młodzieżowej. Wybór padł na Wojciecha Lisieckiego. - Postaram się wspierać kolegów co najmniej tak dobrze, jak Maciek - mówił "Lisek". Kolejni zawodnicy wkraczali już "solo". Pierwszym z nich był Damian Adamczak, po nim kolejno Davey Watt, Sebastian Ułamek, Piotr Świderski, Antonio Lindbaeck, Matej Zagar i Bjarne Pedersen.
Wszyscy zawodnicy Lechma Startu byli pod wrażeniem ilości zgromadzonych kibiców i zapowiadali, że zrobią wszystko, aby zapewnić Gnieznu utrzymanie w elicie. - Nie patrzę na ostatnie 3 miejsca, ale na awans do play-off - zapowiadał Watt. - Mam nadzieję, że na koniec sezonu będę mógł stwierdzić, że było, jak to się mówi, "zajebiście" - szczerze przyznał Zagar, czym kupił sobie serca publiczności. - Mogę "mojtać" nogą już we wszystkiego strony, wszystko jest w porządku - zapewniał Świderski. Nieprzypadkowo na scenie jako ostatni pojawił się Pedersen. To właśnie Duńczyk został wybrany na nowego kapitana zespołu. - Czeka nas ciężkie zadanie, ale mam nadzieję, że mu podołamy - mówił sam zainteresowany.
Tradycyjnie już podczas prezentacji kibice mogli po raz pierwszy zobaczyć "na żywo" kevlar na nadchodzący sezon. Nie zabrakło na nim miejsca na hasło "Gniezno, Pierwsza Stolica Polski". Jest to motto nowej akcji gnieźnieńskiego klubu, mającej na celu promować stołecznośc Grodu Lecha. Tegoroczny projekt nie różni się zbytnio od poprzedniego "odzienia". Nietypowy był jednak sposób jego prezentacji - klubowa maskotka, orzełek, zrzucił swój strój, pod którym krył się kevlar.
Na koniec prezentacji nie mogło zabraknąć hitu "Orła Cień", wykonanego przez Vehikuł Czasu Band. Do śpiewu włączyło się kilka tysięcy zgromadzonych kibiców oraz zawodnicy i sztab szkoleniowy gnieźnieńskiego zespołu. - Myślę, że po tej gali pozostałe 9 zespołów zaczęło się bać - powiedział Buczkowski. I choć żart ten nie do końca z pewnością oddaje rzeczywistość, to można być pewnym, że IX Speedway Gala była przedsmakiem wielkich emocji, jakie przyniesie pierwszy od 13 lat sezon spędzony przez Lechma Start Gniezno w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Lech Kędziora stwierdził pół żartem, pół serio: "Walczymy nie o utrzymanie, a o pierwszą czwórkę". Drugi fragment tekstu: "Wszyscy zawodnicy Lechma St Czytaj całość