Zaskoczony tą informacją był wychowanek częstochowskiego Włókniarza. - Chyba ktoś w Rybniku pospieszył się z informacją. Żaden z działaczy ROW-u się ze mną nie kontaktował. Być może doszło do rozmów między klubami i na tej linii osiągnięto porozumienie. Dla mnie priorytetem są występy w barwach Sparty w najwyższej klasie rozgrywkowej. Warto mieć przygotowane wyjście awaryjne, ale nad nim będę zastanawiał się dopiero w trakcie sezonu - powiedział Łukasz Bojarski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Słowa zawodnika potwierdza menedżer wrocławian - Piotr Baron. - Rybnik trochę się tutaj pospieszył, bo oczywiście rozmawiałem z nimi, ale nie składaliśmy jako klub żadnych stuprocentowych deklaracji. Naturalnie jednak dalej będziemy w kontakcie z tym klubem, tak samo jak i z Piłą, bo gdyby Patryk Dolny nie mieścił się u nas w składzie, to oni chcieliby, żeby dla nich jeździł. Po prostu chcemy, żeby chłopcy startowali jak najczęściej - przyznał były żużlowiec w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Menedżer Betard Sparty nie wie jeszcze, kto będzie liderem jego zespołu. - Myślę, że dopiero po pierwszych sparingach zobaczymy, kto wyskoczy z całą formą. Ja jednak liczę na cały zespół, bo w tym roku mamy bardzo wyrównany skład, w którym brakuje megagwiazd. Każdy musi pojechać równo – seniorzy, juniorzy, Polacy i obcokrajowcy. Na pewno wielu upatruje w liderach Tajskiego i Tomka, ale uważam, ze na bardzo wiele będzie stać w tym sezonie Batchelora. Ljung jest dla mnie również ciekawą osobowością, bo po tym jak go obserwowałem na treningach w Zakopanem wydaje mi się, że on potrafi naprawdę dobrze pojechać. Zbyszek Suchecki jeżeli pojeździ trochę na tym torze i się do niego spasuje, też będzie solidnym zawodnikiem, a w odwodzie mamy przecież Klindta - stwierdził Baron.
Źródło: wts.pl