24 
Sternik klubu znad Wisły przyznaje, że cały czas trwają prace, mające na celu powołanie spółki. Fiałkowski zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą i prosi o jeszcze o kilka dni cierpliwości. - Dziesięć dni temu został zawiązany akt notarialny i trwają w tym momencie wszystkie prace formalno-prawne do tego, aby ta spółka zaczęła normalnie działać. Mam tutaj na myśli m.in. siedzibę, wpis w KRS-ie, konto i wszystkie inne działania, których realizacja jest potrzebna do tego, żeby spółka zaczęła formalnie działać. GTŻ przecież będzie istniał nadal jako Stowarzyszenie do szkolenia dzieci i młodzieży. Będziemy musieli poczekać jeszcze kilka dni, jeżeli chodzi o Walne Zgromadzenie ze względu na to, że musi po prostu coś działać, aby ktoś mógł to przejąć. W związku z czym, jeszcze parę dni to potrwa. Przypuszczam, że w ciągu dwóch tygodni, patrząc od tego piątku, być może zorganizujemy walne w GTŻ-cie - wyjaśnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, prezes pomorskiego klubu.
W ubiegłym tygodniu odbyło się posiedzenie Trybunału Polskiego Związku Motorowego, który rozpatrzył odwołania złożone przez GTŻ Grudziądz związane ze spotkaniem grudziądzkiej drużyny na własnym torze z Lechmą Start Gniezno w rundzie zasadniczej. Trybunał podtrzymał karę dla Zbigniewa Fiałkowskiego za komentowanie decyzji sędziowskich Pana Ryszarda Bryły. Istniało jednak wiele wątpliwości związanych z zadośćuczynieniem za zniszczenie samochodu, gdzie Trybunał nie był w stanie stwierdzić kto ma zapłacić odszkodowanie za poniesione szkody. Jak do tych decyzji odnosi się Fiałkowski? - Jeżeli chodzi o moją osobę to rzeczywiście zostałem ukarany i czekam na uzasadnienie tego orzeczenia o ukaraniu. Jeżeli otrzymam to uzasadnienie, prawnicy stwierdzą, gdzie mogę się do tego odwoływać. Kwestia porysowania samochodu sędziemu Bryle wygląda tak, że nie musimy płacić za odmalowanie tego samochodu, ponieważ należy to do ubezpieczyciela. My dostaliśmy tylko karę 3000 złotych, ale nie otrzymaliśmy orzeczenia i uzasadnienia tej decyzji. W tym tygodniu powinniśmy dostać orzeczenie i uzasadnienie od jednej i od drugiej sprawy. Zobaczymy jak to będzie wszystko wyglądać. Ja mogę powiedzieć, że jeżeli chodzi o moją sprawę, to będę chciał się odwoływać, a co do klubu - musimy poczekać na orzeczenie i uzasadnienie - stwierdził prezes Grudziądzkiego Towarzystwa Żużlowego.
Wszyscy zawodnicy myślą powoli o wyjeździe na żużlowy tor. Nie inaczej jest w Grudziądzu. Zarząd pomorskiego klubu jest w stałym kontakcie ze wszystkimi zawodnikami, a okazją do porozmawiania będzie piątkowa prezentacja drużyny. - Ze wszystkimi zawodnikami jesteśmy w stałym kontakcie. Cały czas rozmawiamy na temat przygotowań sprzętowych, mentalnych, motoryczno-fizycznych. Wszyscy zawodnicy oprócz Alesa Drymla przyjeżdżają na prezentację drużyny GKM-u Grudziądz w piątek. Ales wyjeżdża na narty i nie będzie go niestety z nami. Z zawodnikami będziemy rozmawiać już nie przez telefony, czy maile, ale "face to face". Porozmawiamy o przyszłości, o tym jak oni to wszystko widzą. Później spotkamy się na prezentacji, a po zakończeniu imprezy oczywiście też jakieś rozmowy między nami będą jeszcze prowadzone. Cały czas z wszystkimi mamy stały kontakt - zapewnia Zbigniew Fiałkowski.
Cały czas trwają również przygotowania do wspomnianej przez prezesa Fiałkowskiego prezentacji drużyny. Dopinane są wszystkie szczegóły. - Wszystkiego nie da się przygotować w pięć minut. Wiadomo, ze prezentacja rozpocznie się o godzinie 19.30. Całą imprezę poprowadzi Tomasz Lorek. Ogłoszone zostaną również wyniki castingu na podprowadzające do klubu. Pojawią się wszyscy zawodnicy, z wyjątkiem Drymla. Zaszczyci nas również swoją obecnością dwóch grudziądzkich posłów - pan Janusz Dzięcioł i pan Tomasz Szymański oraz Senator Michał Wojtczak. Udział w prezentacji wezmą także przedstawiciele Miasta Grudziądz z panem Prezydentem, Robertem Malinowskim na czele. Wszystkie szczegóły są w tym momencie dopinane. Po prezentacji wystąpi zespół Volver. Będzie także możliwość zrobienia sobie zdjęć z zawodnikami, czy zdobycia autografów, gdzieś 15-20 minut po zakończeniu koncertu - zdradza sternik grudziądzkiego klubu.
