Gdyby dziś zestawiać skład tarnowskich "Jaskółek" to pewnie nie byłoby w nim miejsca dla Jakuba Jamróga. Trener Marek Cieślak liczy bowiem, że w Tarnowie sprawdzi się pozyskany z bydgoskiej Polonii Artiom Łaguta. Oznacza to więc, że Jamróg znajduje się w trudnym położeniu. Nie można bowiem wykluczyć, że okazji do jazdy będzie miał niewiele. - Uważam, że wszystko jest w jego rękach. W każdej drużynie są rezerwowi i on jest nim w tym momencie. Wszystko jednak zweryfikuje czas. Jeśli ktoś pojedzie słabo, a on dobrze, to przecież ta sytuacja może się bardzo szybko zmienić - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener Marek Cieślak.
Jakub Jamróg na obecnym etapie swojej kariery bez wątpienia potrzebuje startów. Wydaje się, że alternatywą mogłyby być występy w pierwszej lidze. Tarnowianie chcą mieć jednak zabezpieczenie na wypadek kontuzji lub słabszej formy któregoś z żużlowców. Czy obecne rozwiązanie nie sprawi, że zadowoleni będą wszyscy tylko nie sam żużlowiec? - Bardzo się ucieszyłem, kiedy początkowo mówiło się, że zawodnicy z Ekstraligi, którzy nie mają miejsca w składzie swojego zespołu, będą mogli pojechać w pierwszej lidze jako goście. Postulowałem to od wielu lat. Nagle się okazało, że ktoś z KSM niewiele ponad 3 nie łapie się do tego przepisu. Powiem szczerze, że to mi się w ogóle nie podoba - wyjaśnia Cieślak.
Trener mistrza Polski zwraca również uwagę, że przepis o startach w charakterze gościa mógł być szczególnie korzystny dla żużlowców, którzy właśnie skończyli wiek juniora. - To byłoby dobre zwłaszcza dla nich. Jeśli taki zawodnik jak Jamróg nie ma miejsca w składzie, powinien jeździć sobie w pierwszej lidze. To byłoby z pożytkiem dla niego, naszego klubu i drużyny, dla której by zdobywał punkty. Uważam, że ta sytuacja nie jest w porządku - przekonuje Cieślak.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!