Magnus Zetterstroem (Lotos Gdańsk, 10 punktów): To był bardzo trudny pojedynek. Niestety mieliśmy tylko dwóch dobrze punktujących zawodników, a przeciwko takiej drużynie, jak Poznań, każdy żużlowiec musi zdobywać punkty. Mieliśmy też pecha, bo Renat Gafurov dwa razy dotknął taśmę, a w takim meczu nie powinno się zdarzać. Mój wynik jest mniej ważny, trudno się cieszyć, gdy drużyna przegrywa, a przecież o to w tym sporcie chodzi. Może jutro usiądę i pomyślę - "to był dobry mecz, zdobyłem 10 punktów, miałem cztery udane wyścigi". Teraz jednak nie ma to znaczenia.
Tobias Kroner (Lotos Gdańsk, 9 punktów): Pierwszy raz tu jechałem, więc była to dla mnie nowość. Na szczęście koledzy z zespołu bardzo pomogli mi w doborze ustawień. Tor wydaje się łatwy w jeździe, ale tak naprawdę jest bardzo specyficzny. Lubię długie tory, na takich jeżdżę w Niemczech. Zresztą ja lubię każde tory, nawet krótkie, techniczne w Anglii. Myślę, że zrobiłem dzisiaj wszystko, co było w mojej mocy.
Billy Forsberg (Lotos Gdańsk, 5 punktów): Mieliśmy tutaj wygrać, ale się nie udało. Mieliśmy dziś kilku dobrych zawodników, inni nie pojechali na dobrym poziomie. Ja przez cały mecz próbowałem znaleźć właściwe ustawienia, ale nie udało się. Jest mi bardzo przykro, że nie wygraliśmy, bo to było dla nas ważne spotkanie.
Norbert Kościuch (PSŻ Milion Team Poznań, 9+1 punktów): Tak ostatnio rozmyślałem o mojej ostatniej sytuacji i doszedłem do wniosku, że po prostu takie jest życie żużlowca. Cieszę się, bo te zawody napawają mnie optymizmem. Jest jeszcze wiele pracy przed nami, trzeba kilka błędów jeszcze naprawić. Przywiozłem dziś punkty, ale nie wygrałem żadnego biegu. Miałem dobry moment startowy, ale na dojeździe i na całej trasie nie byłem zbyt szybki. Myślę, że jeszcze muszę trochę popracować nad sprzętem. Robimy z moim zespołem wszystko, żebym wrócił do formy z początku sezonu. Dzisiejszy mecz daje nadzieję, że po tych wszystkich nieudanych meczach, będę miał z górki. Pomału wszystkie ligi się kończą - w Szwecji już nie pojadę, ostatnie mecze w Polsce i Czechach. Ale muszę przyznać, że ten sezon bardzo szybko mija i gdybym nie spojrzał w kalendarz, to pomyślałbym, że jesteśmy na półmetku. Na razie jeszcze koncentruje się na końcówce sezonu, a zimie jeszcze nie myślę.
Alan Marcinkowski (PSŻ Milion Team Poznań, 5 punktów): Początek miałem całkiem dobry, chociaż żałuję biegu z Zetterstroemem, który śmignął obok bardzo szybko, a ja myślałem, że to Adam Skórnicki. Potem sędzia dopatrzył się taśmy, chociaż mi wydaje się, że to bardziej Kroner jej dotknął. Potem padł mi najlepszy i właściwie jedyny silnik i niewiele mogłem zrobić. Ważne jednak, że wygraliśmy.
Zbigniew Jąder (trener PSŻ Milion Team Poznań): Dziękuje moim chłopakom za walkę, chociaż nie wszystkim wyszedł mecz, ale słowa uznania dla całej drużyny. Tak samo mogło być tydzień temu, ale niestety pech dopadł Rafała Trojanowskiego. Dziś pokazał, że jak ma na czym jeździć, to jest bardzo skuteczny. Spróbujemy z Bydgoszczą wygrać, ale jest to naprawdę dobry zespół. Jeżeli jednak wszystko u nas zagra, możemy zdobyć dwa punkty.
Robert Sawina (trener Lotosu Gdańsk): Przyjechaliśmy tutaj wygrać i obronić drugie miejsce, które daje baraż. Niestety rzeczywistość jest inna i naszych problemów ciąg dalszy. Nie można mieć zastrzeżeń do postawy Pedersena i Zetterstroema, bo przecież nie każdy wyścig można wygrać. Oni zrobili swoje punkty, fantastycznie pojechał też Kroner, który mimo, że mało startuje, zdobył dziś sporo punktów. Na pewno nie może być zadowolony Renat Gafurov, który urastał nam do trzeciego lidera, a dziś bardzo zawiódł. Gjedde miał nam robić punkty, ale jak się okazuje w przyszłości chyba już nam nie pomoże. Miał dziś okazję się pokazać, wkomponować w zespół, ale się to zupełnie nie udało. Czy wystartuje jeszcze? Nie wiem, nie mogę tak powiedzieć, bo przecież żużel jest urazowy i nie wiadomo co się wydarzy. On na pewno umie jeździć, ale nie ma wielu okazji do startów i może nie wytrzymuje u nas presji, bo dla Wybrzeża każdy punkt jest ważny.