Fundacja to jak na chwilę obecną jedyna alternatywa, aby szybko zebrać pieniądze. Wiadomo bowiem, że rejestracja spółki - czy to z ograniczoną odpowiedzialnością, czy akcyjnej, wymaga czasu, a są osoby, które chcą pomóc klubowi natychmiast. - Mamy 2 koncepcje działania, a wiele będzie zależało od tego, ile środków uda nam się zgromadzić. Na razie zakładamy fundację, a pomoc w jej założeniu i rejestracji oraz przygotowaniu dokumentów zaoferował jeden ze znanych rybnickich adwokatów. Zostanie utworzone konto, a także będą dostępne w niedługim czasie tzw. cegiełki, które będzie można kupić, aby ratować klub - mówi Mariusz Goik, jeden z członków grupy inicjatywnej.
Nie od dziś wiadomo, że dwie koncepcje to zebranie pieniędzy, które pozwolą na start w pierwszej lidze. Gdyby to jednak nie wyszło, a grupa nie zakłada takiego scenariusza, to w ostateczności, RKM wystartuje w II lidze żużlowej. To jednak ostateczność. Plany są bowiem bardzo ambitne. - Mamy już wiele deklaracji wsparcia od firm i osób, które kiedyś pomagały klubowi. Uważam, że jeżeli wszystko dobrze poukładamy, powinno być dobrze. Nie będziemy rozmawiali o żadnych nazwiskach, o żadnych zawodnikach, gdyż nie wiadomo, jakim budżetem będziemy dysponować, choć nie ukrywam, że robimy swoje przymiarki. W nasz pomysł angażuje się coraz więcej osób, co niesamowicie cieszy. Kontaktują się z nami osoby, które nigdy nie wspierały żużla, teraz chcą dać tyle pieniędzy, ile mogą. To po prostu musi się nam udać. Nie ma innej możliwości - stwierdza Dariusz Momot.
Członkowie grupy inicjatywnej podkreślają także, że dość dobrze układa się ich współpraca i rozmowy z obecnym jeszcze zarządem śląskiego klubu.
- Najważniejsza dla nas sprawa to ocena, na ile zadłużony jest RKM Rybnik. To nam da odpowiedź na to, co i jak robić dalej. Wiemy także, że członkowie obecnego zarządu będą chcieli spłacić długi klubu - albo całkowicie, albo na tyle, ile będą mogli. Zobaczymy, na ile im się to uda. W tym tygodniu będziemy mieli informację na temat zadłużenia. Nie ukrywam także, że mamy ogromne poparcie prezydenta Rybnika, Adama Fudali. To bardzo ważne, bo zdajemy sobie sprawę z tego, jaką siłę przebicia ma prezydent. W tej chwili mamy mnóstwo papierkowej roboty, ale z tym uporamy się szybko. Mogę zapewnić, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Kolejny raz podkreślam, że nie jesteśmy zamkniętą grupą. Każdy może do nas dołączyć. Ten klub ma być klubem kibiców, zawodników i działaczy. Ma być i będzie klubem nas wszystkich - kończy Michał Pawlaszczyk.
Na spotkaniu przedstawiono także ambitne plany dotyczące organizacji zawodów, otoczki imprez żużlowych, a także kwestii marketingowych i public relations.