Tomasz Gapiński po treningu: Miałem wrażenie, że jadę na rekord toru

Tomasz Gapiński, podobnie jak reszta drużyny Stali Gorzów, był bardzo zadowolony po czwartkowym treningu swojej nowej ekipy.

Polonia Bydgoszcz, były już klub Tomasza Gapińskiego, zakończyła poprzedni sezon na piątym miejscu, w związku z czym ostatnie mecze ligowe zawodnicy Gryfów odjechali pod koniec sierpnia. Po długiej zimie "Gapa" w końcu miał okazję wrócić na żużlowy tor. Wszystko za sprawą słonecznych dni, które walnie przyczyniły się do możliwości rozegrania pierwszych treningów w tym roku.

Sztuka ta udała się m.in. sztabowi szkoleniowemu Stali Gorzów, nowego klubu Gapińskiego. W czwartek niemal cała ekipa żółto-niebieskich zebrała się w parku maszyn Stadionu im. Edwarda Jancarza i przy Śląskiej ponownie dało się usłyszeć warkot silnika żużlowego. - Od początku jechałem na sto procent - śmiał się Gapiński po jednym z pierwszych zjazdów. - Nie no, pierwsze jazdy, wiadomo, były dość ostrożne, ale z każdym kolejnym okrążeniem człowiek się przyzwyczaja i jest coraz lepiej - dodał po chwili.

Tomasz Gapiński podczas pierwszego treningu Stali Gorzów
Tomasz Gapiński podczas pierwszego treningu Stali Gorzów

Wielu żużlowców, aby przez cały rok mieć kontakt z motocyklem, próbuje w martwym okresie innych odmian czarnego sportu. Najpopularniejszy wśród zawodników jest oczywiście żużel na lodzie. - Na klasycznym motocyklu były to dla mnie pierwsze okrążenia w tym roku. Miałem okazję jeździć na lodzie, ale to jest zupełnie inna bajka. Tam jeździłem bardziej dla zabawy, traktowałem to na luzie, ale teraz trzeba się mocno skupić - powiedział.

Piotr Paluch, trener Stali Gorzów, jasno zaznaczył, że podczas pierwszego treningu nie zamierza stawiać przed zawodnikami żadnych zadań, a jedynie pozwolić rozjeździć się po kończącej się powoli zimie. - Trudno więc powiedzieć coś na temat wrażeń - stwierdził "Gapa". - Żużel jest jak jazda na rowerze, tego się nie zapomina. Pierwsze okrążenia wydawały się być jednak niesamowicie szybkie. Miałem wrażenie, że jadę na rekord toru. Po takiej przerwie ta prędkość jest odczuwalna dosyć mocno, ale myślę, że to kwestia kilku kolejnych wyjazdów i wszystko wróci do normy - zakończył.

Źródło artykułu: