Bernadka Dobrzańska: Dlaczego zdecydowałeś się na starty w Anglii w drużynie Coventry Bees?
Filip Sitera: W drużynie z Coventry zaproponowano mi bardzo dobry kontrakt, a w Polsce niestety nie miałem okazji do częstych startów. W angielskiej Elite League mam szanse ścigać się z najlepszymi żużlowcami na świecie.
Miałeś propozycje z innych angielskich drużyn?
- Tak miałem wiele propozycji z innych klubów. W ubiegłym sezonie miałem okazję już wystartować w kilku spotkaniach w Anglii. Ale w tym roku głównym moim celem były starty w eliminacjach do mistrzostw świata i Europy. I oczywiście liga polska. Ale w Polsce ten sezon miałem bardzo zły. Startowałem tylko w pierwszym biegu, koncentrowałem się na swojej jeździe i to wszystko było bardzo nerwowe. Stresowałem się przed każdym moim startem, a tak nie powinno być. Myślałem, że w końcu wszystko się ułoży, ale wciąż było coś nie tak.
Angielskie tory są bardzo specyficzne, czy Tobie też sprawiają one trudności?
- Tak, w Anglii rzeczywiście tory są inne i sprawiają kłopoty, ale robię stopniowo kroki naprzód. Myślę, że będzie wszystko w porządku i że w kolejnym sezonie będę już znał tamtejsze tory. Teraz wszystko jest dla mnie nowe i muszę się jeszcze wiele nauczyć. Chciałbym serdecznie podziękować Bogusiowi Brhelowi za jego silniki. Sprzęt, który mi przygotowuje jest bardzo dobry, ale mam problem z tym, jakie przełożenia mam dobrać na dany tor itp.
Atlas Wrocław zakończył już swój ligowy sezon. Myślisz o pozostaniu we Wrocławiu czy rozważasz możliwość zmiany klubu? I czy może to będzie klub niższej klasy rozgrywkowej?
- Myślę, że nie dostanę oferty z Wrocławia. To był mój trzeci sezon w tym zespole, ale niestety nie był on dla mnie szczęśliwy. Nadal mam uszkodzony kręgosłup i to była główna przyczyna moich słabszych startów. Nadal odczuwam ból w plecach i ramionach i przez to nie mogę się całkowicie skupić na swojej jeździe. Jeśli dostanę oferty z innych klubów, to zastanowię się nad nimi dłużej niż przed tym sezonem. Nieważne, z której ligi one będą.
Opisz swoje wrażenia po GP Pragi, w którym byłeś drugim rezerwowym.
- Grand Prix to wspaniała szkoła żużla. Byłem tylko drugim rezerwowym, ale trening i cała ta otoczka cyklu GP jest wspaniała. Jestem szczęśliwy, że mogłem wziąć udział w tak ważnych zawodach sportowych. Chciałbym również podziękować panu Petrowi Ondrasikowi, który dał mi tą szansę.
Czy dla takiego młodego zawodnika starty w 4 ligach to nie jest zbyt wiele?
- Myślę, że nie. W lidze niemieckiej mam podpisany kontrakt, ale tam nie startowałem, bo daty spotkań wypadały w te same dni, co liga polska. A liga polska była dla mnie ważniejsza, więc startowałem w Polsce. A reszta spotkań odbywała się w inne dni. Myślę, że udało mi się to wszystko jakoś pogodzić. Miałem tylko problemy w lidze polskiej, ale mam nadzieję, że w kolejnym sezonie wszystko będzie dobrze.