Wiele osób ze środowiska żużlowego twierdzi, że z powodu braku jazdy w lidze angielskiej, czy szwedzkiej, Tomasz Gollob nie będzie na tyle silny, by rywalizować na równi z innymi zawodnikami w ekstralidze, czy cyklu Grand Prix.
W przerwie zimowej polski żużlowiec i jego menadżer - Tomasz Gaszyński byli zainteresowani podpisaniem umowy z Elit Vetlandą. Gollob pasowałby do składu szwedzkiego klubu, a co więcej, z drużyną pożegnał się Jason Crump, który zakończył żużlową karierę. Włodarze Vetlandy zdecydowali się jednak zakontraktować młodego Duńczyka - Mikkela B. Jensena.
Tomasz Gaszyński potwierdza, że prowadził rozmowy z kierownictwem Vetlandy, ale nie były one zaawansowane. - Nie rozmawialiśmy o szczegółach. Wyrażaliśmy zainteresowanie podpisaniem kontraktu, ale oni się do nas już nie odezwali. Kierownictwo Vetlandy obrało inną ścieżkę budowania drużyny, więc zobaczymy jak będą sobie radzić - powiedział na łamach speedwaygo.com menadżer Tomasza Golloba.
"Chudy" nie traci szansy na kontrakt w Szwecji, bowiem w kwietniu otworzone zostanie okienko transferowe. Tomasz Gaszyński zapewnia jednak, że nie będzie poszukiwał klubu dla Golloba na siłę. - W Szwecji otworzone zostanie okienko transferowe, więc zobaczymy jak to będzie. Na pewno nie wywieramy na sobie żadnej presji w związku z ewentualnym kontraktem. W Szwecji jeździliśmy przez ostatnie 15 lat, byliśmy tam długo i nadal chcielibyśmy tam startować. Zobaczymy jednak jak się potoczą sprawy. Jesteśmy otwarci na propozycje. Jeśli nie będzie zainteresowania ze strony klubów, jakoś to przebolejemy - zakończył menadżer reprezentanta Polski.