Tyle lat jeździł tu tylko Marvyn Cox - rozmowa z Renatem Gafurowem, zawodnikiem Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk

Renat Gafurow będzie jeździł w gdańskim klubie już szósty rok z rzędu. Rosjanin wreszcie nie będzie miał żadnych problemów z wizą i jest optymistą przed zbliżającym się wielkimi krokami sezonem.

Michał Gałęzewski: Za Wybrzeżem pierwszy trening. Był to twój pierwszy wyjazd w tym roku?

Renat Gafurow: Był to mój pierwszy trening na normalnym gruncie. Wcześniej jeździłem na lodzie z kolcami na motorze żużlowym. Nie był to jednak ice speedway, tylko jazda na normalnym motocyklu do żużla. Jedyna zmiana była taka, że miałem śruby wkręcone w koła. Odbywało się to na oblodzonym torze żużlowym.

Jakie są twoje pierwsze wrażenia po czwartkowym treningu?

- Było normalnie. Trochę pojeździliśmy, mieliśmy cztery wyjazdy na tor, aby podtrzymać kontakt z motorem. To jest najważniejsze, bo warunki są jakie są i pogoda nas nie rozpieszcza. Cieszę się z tego, że chociaż mieliśmy okazję do treningu nawet na takim zamarzniętym torze.

Jak Renat Gafurow poradzi sobie w I lidze?
Jak Renat Gafurow poradzi sobie w I lidze?

Nie mogłeś pojechać na obóz treningowy z Wybrzeżem. Dlaczego do tego doszło?

- To prawda i żałuję tego. Niestety dostałem zbyt późno zezwolenie na pracę na terenie Unii Europejskiej.

Nie będziesz miał problemów z wizą podczas sezonu?

- Teraz dostałem wizę do końca listopada, więc mogę w ciągu sezonu przebywać na terenie Unii Europejskiej przez dokładnie 258 dni, co mam poświadczone przez polski konsulat. Mogę teraz swobodnie przebywać w Polsce. Wcześniej zdarzało się tak, że miałem wizę na cały rok, ale mogłem przebywać zaledwie 90 dni na terenie strefy Schengen.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Wcześniej byłeś w Wybrzeżu zawodnikiem, który walczy o miejsce w składzie, a rok temu byłeś tylko zawodnikiem oczekującym. Teraz jesteś przewidziany do pierwszego składu. Odczuwasz większy spokój?

- To nie jest tak. Wiadomo, że to jest żużel i nigdy nic nie wiadomo. Jak zaczną się pierwsze treningi i sparingi, to wszystko będzie widać na torze. Czy będę jeździł w pierwszym składzie, okaże się dopiero w sezonie.

Rosjanin ma świadomość, że nikt nie da mu za darmo miejsca w podstawowym składzie
Rosjanin ma świadomość, że nikt nie da mu za darmo miejsca w podstawowym składzie

Gdzie planujesz jeździć poza Wybrzeżem?

- Mam podpisane kontrakty w Hammarby Sztokholm w lidze szwedzkiej, w Holsted w Danii, w Landshut w Niemczech i w Rosji w Wostoku Władywostok.

W przerwie zimowej w Gdańsku doszło do sporych zmian. Jaki masz kontakt z nowymi działaczami Wybrzeża?

- Już od dawna znam Andrzeja Terleckiego, z innymi nowymi działaczami też mam bardzo dobry kontakt. Jestem optymistą i wszystko mi tu pasuje.

Jakie masz plany na najbliższe dni? Planujesz gdzieś szukać jazdy?

- Wszystko zależy teraz od pogody. Na razie korzystam z tego, że w Gdańsku rozpoczęły się poranne treningi i na pewno będę z tego korzystał. Gdy będzie optymalna pogoda, to w Landshut zostanie zorganizowany trening punktowany i również tam chciałbym pojechać, żeby pojeździć z rywalami spod taśmy. Z tego co mi wiadomo pogoda się tam pogorszyła, ale już w święta ma być ładna pogoda. Będę w stałym kontakcie z niemieckimi działaczami i jak dostanę cynk, że mogę wyjeżdżać, wsiadam w busa i jedziemy na sparing.
[nextpage]Jak wygląda twoja sytuacja sprzętowa? Jesteś zadowolony z tego co udało ci się skompletować?

- Wyremontowałem swoje zeszłoroczne silniki i będę czekał na nowy, mający tytanowe części, którego jeszcze nie odebrałem. Dodatkowo dokupiłem inne tytanowe części, które planuję przekazać tunerowi, którego nazwiska nie zdradzę, by je założył i sprawdził jak zachowuje się motocykl. Niestety jeszcze nie rozpoczął się sezon i nikt nie wie jak to wszystko będzie wyglądać. Nie ryzykuję teraz jazdy z tytanowymi częściami, tylko trzymam je na wszelki wypadek. Gdy będę miał informację, że to w czymś pomaga, to włożę do swoich silników.

Czy fakt, że wróciłeś do I ligi może na ciebie dobrze wpłynąć?

- Wróciliśmy do I ligi, ale za rok musimy wrócić do ENEA Ekstraligi. Nie myślę o tym, czy będzie lepiej, czy gorzej. Staram się przygotować się na sto procent. W zimę trenowałem, aby jak najlepiej jeździć dla drużyny i dla siebie samego.

Do drużyny wrócił Dawid Stachyra. Dodatkowo przyszli Robert Miśkowiak i Artur Mroczka. Myślisz, że to solidne wzmocnienia?

- Bardzo dobrze znam wszystkich zawodników, którzy będą jeździli w Gdańsku. Przykładowo z Arturem Mroczką jeździłem w Belle Vue Aces. Utrzymujemy dobry kontakt, podobnie jak z Dawidem Stachyrą, który jeszcze niedawno jeździł w Gdańsku. To dobry wybór.

Gafurow dobrze się zna z Arturem Mroczką
Gafurow dobrze się zna z Arturem Mroczką

W Wybrzeżu jesteś już szósty sezon i niewielu zawodników jeździ tyle lat z rzędu w jednym klubie. Z czego to wynika?

- Tak, to już szósty sezon. Ktoś mówił, że tyle lat w Gdańsku jeździł tylko jeden obcokrajowiec - Marvyn Cox. Bardzo mi się podoba miasto Gdańsk, podobnie jak drużyna. Przyzwyczaiłem się do tego klubu i czuję się, jakby był to mój macierzysty klub. Jestem wychowankiem drużyny z Oktabirska, ale jako że tam nie jeżdżę, to w Gdańsku czuję się jak w domu.

Którzy rywale będą najtrudniejsi w tym sezonie?

- Wszyscy mają wyrównane składy, więc łatwo nie będzie nigdzie ani na wyjazdach, ani u siebie. Musimy się przygotować i nie można jechać na luzie, bo to nie będzie taki łatwy sezon.

Ostatnio polscy działacze wprowadzili żółte i czerwone kartki, za które będziecie płacić kary. Co sądzisz o tym pomyśle?

- Nie wiem czyj to jest wymysł, ale to nie jest piłka nożna, by dawać żółte i czerwone kartki. Nie wiem jak to się sprawdzi w żużlu. Coś mi tutaj nie pasuje (śmiech).

Gdańscy działacze wpadli na pomysł zapraszania na mecze Wybrzeża kibiców z Kaliningradu…

- Tak, słyszałem o tym. Fajnie by było, gdyby na trybunach byli również kibice z Rosji. Z pewnością jeździłoby mi się wtedy inaczej. Mam nadzieję, że to się powiedzie i będę czuł się dodatkowo wspierany przez kibiców z mojej ojczyzny.

Jeszcze niedawno wydawało się, że rosyjski żużel będzie się dynamicznie rozwijał. Teraz nie macie już tak wielu mocnych juniorów, jak choćby wtedy, gdy kariery zaczynali bracia Łagutowie, czy Emil Sajfutdinow. Z czego to wynika?

- Obecnie duże problemy finansowe ma Turbina Bałakowo, która wychowywała wielu dobrych zawodników. Może jest teraz jakiś zastój i na tę chwilę jest naprawdę ciężko.

Rosjanin przyznał, że sytuacja żużla w jego kraju nie wygląda w tym momencie różowo
Rosjanin przyznał, że sytuacja żużla w jego kraju nie wygląda w tym momencie różowo
Komentarze (22)
avatar
steffen
1.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Spokojnie - tamte "tradycyjne" nazwy też czasem pochodziły od wspierających kluby firm, bo i w socjaliźmie coś takiego miało miejsce, tyle że kasa była w sumie państwowa. Ot np. Zgrzeblarki Zie Czytaj całość
avatar
SATORI
1.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
tak czytam i czytam i zastanawia mnie jakie nazwy jeszcze będą
w nazwie klubu może pampers bebiko zelmer częstochowa a moze coś innego kodon viagra polonez syrenka rybnik itd
jak długo jeszc
Czytaj całość
avatar
ksfalubazks
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Powodzenia Renat i Wybrzeze:) 
avatar
chaosik
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Świetny gościu.Poobijany , połamany , dymany na kasę a i tak jeździł , walczył i szalał po orbicie.Niezawodny , niezniszczalny... Dzięki Renat z Rybnika.pamiętamy 
avatar
steffen
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Marvyn Cox - ech, to były piękne czasy :)