Częstochowianie uchodzili za faworyta niedzielnej potyczki z ekipą składywęgla.pl Polonii Bydgoszcz. Za Dospel Włókniarzem przemawiał atut własnego toru, a także przeprowadzone w przerwie zimowej transfery. W przedmeczowych wypowiedziach nastroje tonowały obie strony. Częstochowianie nie lekceważyli rywala, a bydgoszczanie przyznawali, że jadą pod Jasną Górę powalczyć o korzystny rezultat. - Ani oni, ani my nie jesteśmy słabi. Dobrzy zawodnicy są po obu stronach, więc zapowiada się ciekawe widowisko. Na to też liczę - mówił przed starciem obu drużyn Aleksandr Łoktajew.
Słowa Rosjanina sprawdziły się w stu procentach. Bydgoszczanie byli o krok od sprawienia niespodzianki i wywiezienia z Częstochowy dwóch punktów. Zespół prowadzony przez Jerzego Kanclerza prowadził niemal przez cały mecz, a przed biegami nominowanymi goście mieli cztery "oczka" przewagi. Wśród bydgoszczan dobry występ zanotował właśnie Łoktajew. - Zaliczyłem w Częstochowie dobry występ. Ja sam od razu znalazłem odpowiednie ustawienia motocykla na częstochowski tor. Z tego powodu szło mi łatwiej niż innym zawodnikom - zdradził 19-letni żużlowiec.
Rosjanin na swoim koncie zapisał 8 punktów i bonus. Łoktajew nie ustrzegł się błędów. W szóstej gonitwie został wykluczony za przejechanie linii wewnętrznej dwoma kołami, a w czternastym biegu zanotował niegroźny upadek, który pozbawił go możliwości walki o cenne oczka. W pozostałych wyścigach częstochowianie nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie byłego jeźdźca Stelmet Falubazu. - W czternastym biegu miałem gorszy start i chciałem powalczyć o wyższą pozycję. Na drugim łuku musiałem mocniej wykontrować motocykl, tor był śliski i zanotowałem uślizg. To był mój błąd i w przyszłości popracuję nad tym - przyznał Łoktajew.
Najsilniejszymi zawodnikami bydgoszczan w niedzielnym spotkaniu w Częstochowie byli Greg Hancock i Łoktajew. Obaj startowali w jednej parze i odnieśli dwa biegowe zwycięstwa. 19-latek po meczu był zadowolony z faktu startów w jednej parze z Amerykaninem. - W sobotę mieliśmy trening punktowany w Bydgoszczy i również startowałem w parze z Gregiem Hancockiem. Jazda w parze z nim to prawdziwa przyjemność. To zawodnik, z którym na torze można zrozumieć się bez słów. Dobrze jest startować w parze z kimś takim - chwalił dwukrotnego mistrza świata Rosjanin.
W Częstochowie do ostatniej chwili pracowano nad odpowiednim przygotowaniem toru. W sobotę Lwy po raz pierwszy w tym roku wyjechały na swój tor. Gospodarze mieli również trening w niedzielny poranek. Warto dodać, że jeszcze tydzień temu Arena Częstochowa przykryta była kilkucentymetrową warstwą śniegu. - Tor w Częstochowie był bardzo dobry. Nie spodziewaliśmy się tak dobrego przygotowania nawierzchni. Tor nadawał się do walki i dzięki temu kibice mogli oglądać piękny mecz - powiedział 19-latek.
Chociaż Greg to również niesamowity gość:)