Dawid Lampart: Na razie jadę jak p***a
Niedzielny inauguracyjny mecz PGE Marmy Rzeszów, Dawid Lampart zakończył z zerowym dorobkiem. "Nowy" zawodnik Żurawi zna przyczyny swojej słabej postawy, jednak nie stara się usprawiedliwiać.
Dopiero w niedzielę odbyły się inauguracyjne mecze Enea Ekstraligi. PGE Marma Rzeszów pojechała na daleki wyjazd do Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie po słabym początku i wspaniałej końcówce meczu pokonała miejscową Stal różnicą sześciu punktów.
Na triumf drużyny prowadzonej przez Dariusza Śledzia złożyła się przede wszystkim wspaniała forma czwórki seniorów. Słaby występ zanotował zawodnik z minimalnym KSM-em, Dawid Lampart, który w czterech biegach nie zdobył ani jednego punktu. - Najważniejsze, że drużyna wygrała. Z tego się cieszymy. O swoim występie mogę powiedzieć jedynie, że dobrze wychodziło mi na startach, ale na trasie nie czułem się już tak komfortowo i stąd taki, a nie inny dorobek przy moim nazwisku. Wychodzi teraz mała liczba startów - wyjaśnił żużlowiec w rozmowie z naszym portalem.Podczas niedzielnego meczu dochodziło do wielu groźnych sytuacji. W szczególności na wyjściach z łuków zawodników wyrzucało w górę, w efekcie czego upadki zanotowali Łukasz Kret i Bartosz Zmarzlik. - Tor w Gorzowie jest trudny technicznie i to niełatwa sprawa spasować się do niego tuż po zimie. O samym stanie nawierzchni nie ma za bardzo co mówić. Była jaka była, każdy ma prawo przygotować nawierzchnię pod siebie - zakończył zawodnik PGE Marmy.
Żużel na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów speedway'a! Kliknij i polub nas.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>