Pierwszą kwestią, którą obie strony chciały po spotkaniu wyjaśnić było mylne odbieranie przez spore grono kibiców relacji panujących na linii zarząd Victorii - grupa Ultras Polonia Piła. Całą sytuację szczegółowo opisał prezes Tomasz Soter. - Często kibice pytali mnie, czy istnieje konflikt klubu z Ultrasami. Dziwiły mnie te pytania, ponieważ właśnie ci najgłośniejsi i najlepiej widoczni kibice na każdym kroku nam pomagają i nigdy nie chcieli nic w zamian. To, że stadion dziś wygląda jak wygląda, a weryfikacja przebiegła bardzo pomyślnie, to m.in. ich zasługa. Nasze relacje cały czas były bardzo dobre, a po ostatnim spotkaniu, gdzie wyjaśniliśmy wiele kwestii, uważam za wzorowe.
Wiele osób dziwi się, że już podczas prezentacji na trybunach Ultrasi zamiast Victoria krzyczeli Polonia. - To jest normalne i my to rozumiemy. W Toruniu krzyczą Apator, w Rzeszowie Stal, a w Zielonej Górze cały czas mówiło się Falubaz, mimo że klub nazywał się inaczej. My cały czas dążymy do tego, żeby stać się Polonią, ale nie tylko z nazwy, a przede wszystkim z działań. Polonia musi kojarzyć się z wielkim speedwayem lat 90-tych, a Victoria ma za zadanie najpierw oczyścić klimat wokół tego sportu w naszym mieście, który nie był ostatnio najlepszy. Już dziś zdecydowana większość lokalnego społeczeństwa widzi co się dzieje i jest to doceniane także w Polsce. Musimy to kontynuować - dodał prezes Victorii.
Głos po spotkaniu zabrał także przedstawiciel grupy UPP'09 - Dawid Kirdzik. Jego zdaniem udało się osiągnąć zadowalający kompromis. - Nasza współpraca musi opierać się na wzajemnym zrozumieniu i współdziałaniu w kwestiach, które były poruszone na spotkaniu z zarządem. Zaufaliśmy już w przeszłości władzom Polonii, jednak każdy wie jak to się skończyło. Teraz wszyscy mamy w sercach Polonię, mimo iż nazwa klubu brzmi inaczej. Na trybunach powinna być Polonia a na torze Victoria - to chyba najlepsze pogodzenie naszych interesów. Dalej musimy skandować „Polonia” , bo to się opłaci w przyszłości.