Pochodzący z Leszna szkoleniowiec jeszcze kilka dni przed spotkaniem w Grodzie Lecha twierdził, że jego zespół nie jest w 100 proc. przygotowany i pewne rzeczy zostały do poprawy. W niedzielne popołudnie kompletnie jednak nie było tego widać - drużyna z Zielonej Góry dała gospodarzom prawdziwą lekcję ekstraligowego żużla. - Cieszymy się oczywiście z tego zwycięstwa, tym bardziej w takich rozmiarach. Zawsze te pierwsze spotkania są dużym znakiem zapytania i taki też były dzisiaj. Widać, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, bo wynik mówi sam za siebie. Dziękuję zawodnikom i całemu sztabowi, bo zrobiliśmy dobrą robotę i wynik idzie w świat.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Wysoka wygrana na wyjeździe potwierdza, że Stelmet Falubaz będzie walczyć o najwyższe cele. Rafał Dobrucki przestrzega jednak przed huraoptymizmem. - Oczywiście, że celujemy w medale, ale to jeszcze odległa przyszłość. Skupiamy się na tym, co najbliżej. Przed nami bardzo trudne mecze, a trzeba pamiętać, że do tej pory byliśmy bez swojego toru. Być może w najbliższych dniach uda się na niego wyjechać - powiedział.
Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news
{"id":"","title":""}
Trener zielonogórzan zaskoczył wielu obserwatorów spotkania wystawionym w niedzielę składem. Wszyscy spodziewali się, że miejsce przeznaczone dla drugiego juniora zajmie Kamil Adamczewski. Tak się jednak nie stało - szansę ligowego debiutu otrzymał Alex Zgardziński. Młody zawodnik prezentował poprawną jazdę, choć jedyny punkt zdobył po wykluczeniu rywala. - Kamil nie jest jeszcze gotowy, żeby wystartować w ekstralidze - tłumaczył swoją decyzję Dobrucki. - Nie chciałem mu "wrzucać" na plecy takiego obciążenia. Musi troszeczkę więcej pojeździć. Drugą sprawą jest to, że na taki torze jak w Gnieźnie ważne są starty i bieg rozgrywa się na pierwszych metrach, a w tym elemencie od jakiegoś czasu lepszy był Alex - zakończył.