Mistrzowski początek Jaskółek - relacja z meczu Unia Tarnów - Fogo Unia Leszno

Wyrównany początek i piorunująca końcówka gospodarzy. Tak w skrócie można opisać czwartkowe wyczyny Unii Tarnów i ich rywali z Leszna.

Kamil Hynek
Kamil Hynek

Zgodnie z oczekiwaniami trener Marek Cieślak zaserwował rywalom z Leszna zgoła inna nawierzchnię od tej w jakiej lubują się Byki na torze im. Alfreda Smoczyka. Do akcji nie musiał wkraczać też komisarz toru. - Ja mam przygotowany tor od rana, więc mi ta funkcja w ogóle nie robi różnicy - komentował szkoleniowiec gospodarzy.

Tarnowianie czuli się w takich warunkach jak ryba w wodzie. Jednym wyjątkiem był Kacper Gomólski, który był kompletnie zagubiony. - Na "betonie" wychowałem się w Gnieźnie i mam go już trochę dość. Nie tłumaczy to jednak mojej beznadziejnej postawy - zdradził "Ginger".

Co miał z kolei powiedzieć Kenneth Bjerre? Gdyby nie jego jaskrawe obicia motocykla przejechałby te zawody kompletnie niezauważony. Fatalnie ze startu i bez ikry na trasie. Nic dziwnego, że skończyło się na dwóch wyjazdach, po których koledzy zastępowali "Kenia" w ramach rezerwy taktycznej. - Kenneth nie jest jeszcze sobą. Boi się trochę po tej kontuzji. Widać było, że w niektórych momentach przymyka gaz - tłumaczył swojego podopiecznego Roman Jankowski. "Jankes" liczy też, że metamorfozę przejdzie drugi z jego stranieri - Fredrik Lindgren. Szwed ewidentnie boryka się z jakimiś problemami natury sprzętowej. A i moment startowy wyraźnie szwankuje.

Jedynym marnym pocieszeniem dla "Fredki" jest to, że ten w zdecydowanej większości padał łupem jeźdźców Jaskółek. Wyjątkiem był bieg ósmy po tzw. długiej przerwie, podczas której swoje pięć minut miała polewaczka. Na starcie przysnęli nieuchwytny wcześniej Janusz Kołodziej oraz Gomólski. Roszenie było tak obfite, że mimo szczerych chęci nie byli w stanie chociaż przedzielić Grzegorza Zengoty i Piotra Pawlickiego. Jak się okazało był to łabędzie śpiew przyjezdnych. Doprowadzili oni wtedy bowiem do ostatniego remisu w meczu.

Sobą nie był w pierwszej fazie spotkania ulubieniec miejscowej publiczności Leon Madsen. Dopiero w drugim swoim wyścigu pokazał pełnie możliwości popisując się akcją meczu. W gonitwie numer pięć od razu na czoło stawki wysunął się Martin Vaculik. Za nim biegowy remis wieźli Bjerre i Zengota. Madsen szybko uporał się ze swoim rodakiem, a potem na ostatnim okrążeniu dopadł jeszcze "Zengiego". Nie rzuca to jednak cienia na dorobek wychowanka Falubazu Zielona Góra. Był świetnie dysponowany i to on w głównej mierze z Piotrem Pawlickim ciągnęli wynik.

Losy rozstrzygnęły się tuż przed wyścigami nominowanymi kiedy para Vaculik-Łaguta odarła ze złudzeń Przemysława Pawlickiego i Damiana Balińskiego. Wtedy też rosyjska torpeda bardzo szybko doścignęła na dystansie "Baliego". Choć w ferowaniu wyroków po jednej objechanej kolejce należy być powściągliwym to trudno się oprzeć wrażeniu, że młodszy brat Grigorija odnalazł wreszcie radość z jazdy. - Wszystko mi się tutaj podoba. Trener, koledzy z zespołu, kibice. Atmosfera jest super - zakomunikował uśmiechnięty od ucha do ucha "Artek".

Zastanawiano się także czy w kewlarze Macieja Janowskiego nie kryje się jego przyjaciel Greg Hancock. Jeżeli "Magic" w pierwszym seniorskim roku i w takim stylu będzie zastępował swojego idola, to niedługo za Amerykaninem nikt nie będzie tęsknił.

Frycowe zapłacił Mateusz Borowicz. Choć i były zawodnik Lubelskiego Węgla KMŻ mógł mieć swoje ekstraligowe, debiutanckie pięć minut. W dwunastym rozdaniu 18-latek znakomicie wykorzystał pierwsze pole, z którego wystrzelił jak z katapulty. Przy aplauzie widowni wiózł przez moment podwójne prowadzenie z Madsenem, trzymając za plecami braci Pawlickich. Na drugim łuku pierwszego okrążenia Borowicz wyniósł się za daleko od krawężnika i czar szybko prysnął. Bardziej doświadczeni przeciwnicy nie mieli skrupułów dla żółtodzioba. - Jestem z niego zadowolony. Trzymał się w kontakcie w każdym swoim wyścigu, a przecież nie miał łatwo. Będzie z niego pociecha, bo chłopakowi przede wszystkim chce się i jest bardzo młody - mówi Cieślak.

Fogo Unia Leszno - 37
1. Kenneth Bjerre - 0 (0,0,-,-,-)
2. Grzegorz Zengota - 10+1 (2,1,2*,3,0,2)
3. Fredrik Lindgren - 3+1 (2,1*,0,0)
4. Damian Baliński - 6+1 (1*,2,2,1,d)
5. Przemysław Pawlicki - 5 (0,2,1,2,0,-)
6. Piotr Pawlicki - 8+3 (2*,1*,3,1*,1)
7. Tobiasz Musielak - 5 (3,2,0)

Unia Tarnów - 53
9. Artiom Łaguta - 7 (3,0,1,3)
10. Maciej Janowski - 12 (1,3,3,2,3)
11. Leon Madsen - 10+2 (0,2*,3,3,2*)
12. Martin Vaculik - 11+2 (3,3,2*,2*,1)
13. Janusz Kołodziej - 11+1 (3,3,1,1*,3)
14. Mateusz Borowicz - 0 (0,0,0)
15. Kacper Gomólski - 2 (1,1,0)

Bieg po biegu:
1. (70,00) Łaguta, Zengota, Janowski, Bjerre 4:2
2. (70,60) Musielak, Pi.Pawlicki, Gomólski, Borowicz 1:5 (5:7)
3. (69,81) Vaculik, Lindgren, Baliński, Madsen 3:3 (8:10)
4. (69,65) Kołodziej, Musielak, Gomólski, Prz.Pawlicki 4:2 (12:12)
5. (69,92) Vaculik, Madsen, Zengota, Bjerre 5:1 (17:13)
6. (69,52) Kołodziej, Baliński, Lindgren, Borowicz 3:3 (20:16)
7. (69,43) Janowski, Prz.Pawlicki, Pi.Pawlicki, Łaguta 3:3 (23:19)
8. (69,98) Pi.Pawlicki, Zengota, Kołodziej, Gomólski 1:5 (24:24)
9. (69,81) Janowski, Baliński, Łaguta, Lindgren 4:2 (28:26)
10. (69,26) Madsen, Vaculik, Prz.Pawlicki, Musielak 5:1 (33:27)
11. (69,42) Zengota, Janowski, Kołodziej, Lindgren 3:3 (36:30)
12. (69,41) Madsen, Prz.Pawlicki, Pi.Pawlicki, Borowicz 3:3 (39:33)
13. (70,20) Łaguta, Vaculik, Baliński, Prz.Pawlicki 5:1 (44:34)
14. (69,65) Kołodziej, Madsen, Pi.Pawlicki, Zengota 5:1 (49:35)
15. (69,64) Janowski, Zengota, Vaculik, Baliński (d4) 4:2 (53:37)

NCD: Leon Madsen (Unia Tarnów) - 69,26 sek. (w 10. wyścigu)
Sędzia: Krzysztof Meyze (Wieluń)
Widzów: ok. 9 000
Startowano: według II zestawu



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×