"Kibice jadą za klubem setki kilometrów, a wracają z połamanymi szczękami, żebrami, bez zębów i z wstrząśnieniem mózgu" - napisał oburzony prezes Lechma Startu Gniezno.
Według leszczyńskiej policji doszło do bójki pomiędzy kibicami, ale nikt poważnie nie ucierpiał. - Doszło do zakłócenia porządku, funkcjonariusze wylegitymowali cztery osoby z Leszna, Gniezna i Dolnego Śląska. Jedna z tych osób trafiła do szpitala, po udzieleniu pomocy medycznej została zwolniona. Z tego co wiem, wróciła na stadion - powiedział w rozmowie z Radiem Elka Dawid Marciniak, rzecznik leszczyńskiej policji.
Prezes gnieźnieńskiego klubu za incydent nie wini klubu z Leszna i podkreśla, że tego typu incydenty należy piętnować. - O takich zdarzeniach wspomniałem publicznie tylko dlatego, żebyśmy obok takich ekscesów nie przechodzili obojętnie - dodał na koniec Arkadiusz Rusiecki.
Źródło: Radio Elka
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!