Antonio Lindbaeck: Kolejny sukces w Toruniu? Czemu nie!

Antonio Lindbaeck ma wspaniałe wspomnienia z Torunia z końcówki poprzedniego sezonu. To właśnie na tamtejszej Motoarenie 6 października triumfował w ostatniej rundzie cyklu Grand Prix.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

"Toninho" nie ma nic przeciwko, by 8 czerwca w turnieju Eurosport Speedway Best Pairs zgarnąć kolejne trofeum.

Szwed ma w pamięci dwie imprezy ze swoim udziałem na obiekcie w mieście Kopernika. Jedną z nich jest wspomniane zakończenie turnieju o Indywidualne Mistrzostwo Świata. - To był dla mnie piękny dzień, ale i w ogóle wspaniały okres sezonu 2012 - wspomina "Anton". Miałem za sobą udane rundy cyklu, jak chociażby we włoskim Terenzano, a na koniec dołożyłem wygraną w Toruniu. Kompletnie się tego nie spodziewałem. Czułem się jednak tego dnia mega silny i z czasem zdałem sobie sprawę, że naprawdę mogę tam zwyciężyć! No i stało się!

Rok przed tamtym wydarzeniem, dokładnie 16 października, zawodnik pochodzący z Rio de Janeiro zanotował bardzo kiepski występ w meczu Polska - Reszta Świata na Motoarenie. Wówczas Lindbaeck po dwóch swoich wyścigach nie zdołał wywalczyć choćby punktu i został wycofany z dalszej rywalizacji przez Pera Jonssona. - To był mój fatalny dzień - przyznaje Szwed. Nic mi wtedy nie, wychodziło i byliśmy cieniem dla Polaków. Tym bardziej można wyobrazić sobie szok, w jakim byłem , ale pewnie nie tylko ja, gdy rok później wygrałem rundę GP w Toruniu!

- Chciałbym, aby po zeszłorocznym sukcesie trwała moja dobra passa w Toruniu. Czy możemy walczyć o czołowe lokaty w zawodach Best Pairs? Oczywiście! Dlaczego nie? - pyta retorycznie zawodnik, który w jednej parze pojedzie z Andreasem Jonssonem.

- Bardzo się ucieszyłem na wieść, że turniej parowy powraca do życia i będę mógł z Andreasem ścigać się o mistrzostwo dla Szwecji - uważa Lindbaeck. Do tego będziemy mieć w razie potrzeby Fredrika Lindgrena i myślę, że możemy wiele zwojować w czerwcu na Motoarenie.

Na "Toninho" spore wrażenie wywarł także fakt niestandardowej punktacji zawodów. Przypomnijmy, że zwycięzca biegu dopisze do swojego dorobku aż 4 punkty, za drugą lokatę otrzyma się trzy punkty, a za trzecie dwa. Ten, który ostatni przekroczy linię mety nie powiększy swej dotychczasowej zdobyczy.
- To sprawia, że wyjątkowo premiowana będzie jazda zespołowa i nic nie dadzą sukcesy indywidualne w wyścigach. To bardzo dobrze dla kibiców, bo powinno to wpłynąć na jakość widowiska, a może i nas czegoś to nauczy - kończy Lindbaeck.

Szczegółowe informacje dotyczące turnieju Eurosport Speedway Best Pairs dostępne są na stronie www.speedwaypairs.com. Tam też można zakupić bilety na zawody – ceny zaczynają się już od 35 złotych!

Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×