Marek Cieślak dla SportoweFakty.pl: Płacimy teraz za mistrzostwo Polski sprzed roku

Postawa Unii Tarnów jest jednym z największych rozczarowań początku sezonu 2013 Enea Ekstraliga. Trener Marek Cieślak uważa, że jego zespół płaci teraz za Drużynowe Mistrzostwo Polski sprzed roku.

Tylko jedno zwycięstwo i trzy porażki to bilans początku sezonu Unii Tarnów. Drużynowy Mistrz Polski jest na razie sporym rozczarowaniem tych rozgrywek Enea Ekstraligi. - Oczywiście, że nie jest tak, jak zakładałem. Idzie nam w tym sezonie bardzo opornie. Jak spojrzymy w statystyki po czterech meczach i porównanym je do poprzedniego roku, to ewidentnie widać, gdzie jest problem. Liczyłem, że moi zawodnicy, którzy przecież w większości są jeszcze młodzi, będą notować progresję wyników, a oni spisują się gorzej - powiedział dla SportoweFakty.pl Marek Cieślak.

Największym problemem Unii Tarnów jest forma Martin Vaculik, który wyraźnie obniżył loty. - Martin robił nam po 10-12 punktów, a teraz zdobywa po 2. W trzech ostatnich meczach zdobył 7 punktów. Tragedia - nie kryje Marek Cieślak.

Jedynym jasnym punktem w ekipie Drużynowych Mistrzów Polski jest Artiom Łaguta. Rosjanin spełnia oczekiwania, jakie z tym żużlowcem wiązał Marek Cieślak. - Poza niedzielnym meczem z Gorzowem, w którym Artiom dopasował się do pozostałych zawodników, żużlowiec ten na razie jedzie naprawdę dobrze. Jako jeden z nielicznych nie zawodzi i można powiedzieć, że nie pomyliłem się co do niego - dodaje trener mistrzów Polski.

Nierówną formę prezentuje póki co Maciej Janowski. - Wielu żużlowców na początku tego sezonu jeszcze błądzi. We Wrocławiu, na torze, który zna doskonale nie jechał dobrze, by kilka dni później w pięknym stylu wygrać Złoty Kask w Rawiczu. Kiedy myślałem, że wraca już ten właściwy Maciek, dzień później w Toruniu znowu miał problemy i nie potrafił odpowiednio się przełożyć - zaznacza trener Unii Tarnów.

Enea Ekstraliga w tym sezonie sypie praktycznie w każdej kolejce niespodziankami. - Myślę, że będzie jeszcze sporo niespodziewanych rozstrzygnięć. Czasami te niespodzianki wynikają ze zdarzeń losowych lub nieszczęść niektórych drużyn. Zielona Góra nie przegrałaby u siebie, gdyby kontuzji nie nabawił się Andreas Jonsson. Podobnie Częstochowa, gdyby nie musiała jechać okrojonym składem. Mecze jak na razie są wyrównane i z reguły zacięte. Jest ciekawie - uważa Cieślak.

Sytuacja Unii Tarnów jest niewesoła, ale Marek Cieślak nie bez kozery uważany jest za najlepszego trenera w Polsce. Wierzy, że odbuduje formę swoich zawodników - Musimy stanąć na nogi. Prawda jest jednak taka, że my płacimy teraz za Drużynowe Mistrzostwo Polski z poprzedniego roku. Tylko przez takie, a nie inne przepisy musieliśmy oddać Grega Hancocka, który był trzecim żużlowcem ligi zeszłego sezonu. Maciej Janowski nie jest już juniorem. Proszę się więc nie dziwić, że przy obniżce formy pewnych żużlowców, radzimy sobie tak, a nie inaczej. Zielona Góra w poprzednim sezonie też miała problem, wynikający z regulaminu. Ja też zdawałem sobie sprawę, że w tym roku będzie czekać nas trudne zadanie. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że czołowi zawodnicy będą zdobywać po 2 punkty, a Maciej Janowski po 4 "oczka" - kończy nasz rozmówca.

Marek Cieślak nie kryje rozczarowania postawą niektórych jego podopiecznych.
Marek Cieślak nie kryje rozczarowania postawą niektórych jego podopiecznych.
Źródło artykułu: