Kościecha czy Szczepaniak? "Decyzja przed meczem"

Fatalna postawa Roberta Kościechy jest dość dużym problemem dla składywęgla.pl Polonii. W zeszłym roku bowiem 36-latek był bardzo ważnym ogniwem zespołu, ale w sezonie 2013 prezentuje się słabiej.

Rok temu Robert Kościecha zanotował jeden z najlepszych sezonów w karierze. Nie dość, że u siebie spisywał się bardzo dobrze, a przede wszystkim równo, to na wyjeździe często również był czołową postacią bydgoskiej ekipy. Na początku sierpnia "Kostek" doznał jednak poważnej kontuzji w meczu ligi czeskiej i był zmuszony przedwcześnie zakończyć starty.

W bieżącym sezonie Kościecha nie jest już tym samym zawodnikiem. W niczym nie przypomina walecznego i ambitnego żużlowca, jakim był jeszcze rok temu. Część kibiców zastanawia się, czy przypadkiem bardzo ciężka kontuzja nie miała wpływu na psychikę wychowanka klubu z Torunia. On sam po pierwszych treningach mówił bowiem o pewnym dyskomforcie. - Po tak długiej przerwie, jaka miała miejsce, wyjechałem na tor pełen obaw - komentował po próbnych jazdach w Gorican. Fani zespołu z grodu nad Brdą mieli nadzieję, że wraz z nadejściem rozgrywek ligowych, wróci dawny Kościecha. Nic takiego jednak nie miało miejsca.

W trzech pierwszych spotkaniach doświadczony zawodnik zdobył razem zaledwie 8 punktów. W Częstochowie po dobrym początku, później przyjeżdżał już na końcu stawki. W następnej kolejce było jeszcze gorzej - tylko trzy oczka. - Na początku tego sezonu w trzech zawodach miałem trzy upadki, więc coś jest nie tak. Nie mogę odjechać choć jednego szczęśliwego meczu, zawsze coś się dzieje. Jak nie defekty, to upadki. Na razie nie mam szczęścia - mówił. Podczas niedzielnego starcia z Betardem Spartą Wrocław wycofano go już po dwóch biegach.

Wobec tak słabej postawy "Kostka", konieczne zdaje się być wypróbowanie Mateusza Szczepaniaka. Młodszy z braci świetnie zaprezentował się w sparingu z Victorią Piła i pokazał, że wcale nie musi być gorszy od Kościechy. Jacek Woźniak, który poprowadzi bydgoską drużynę w niedzielnym meczu z Fogo Unią Leszno, nie chce na razie podejmować decyzji. - Po czwartkowych treningach mam pewne wnioski. Ale żadne decyzje nie są podjęte, szansę na jazdę mają obaj. Przed spotkaniem wybierzemy tego, który pojedzie. Na razie nic jeszcze nie wiemy - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Pewne jest jedno. Patrząc na postawę Roberta Kościechy, chyba warto dać szansę Szczepaniakowi. Gorszy nie będzie, może tylko pojechać lepiej. Ten pierwszy natomiast z pewnością nie zapomniał, jak się jeździ i może po kilku spokojnych treningach wróci do dawnej dyspozycji.

Czy Szczepaniak doczeka się swojej szansy?
Czy Szczepaniak doczeka się swojej szansy?
Źródło artykułu: