Janusz Kołodziej dla SportoweFakty.pl: Potrzebujemy wsparcia i dobrego wyniku

Za kilka godzin ekipa Unii Tarnów spotka się w Rzeszowie z PGE Marmą. Jaskółki nie wygrały trzech meczów z rzędu, dodatkowo będę musiały sobie radzić na Podkarpaciu bez kontuzjowanego Leona Madsena.

Najbardziej doświadczony jeździec tarnowian, a zarazem jej wychowanek Janusz Kołodziej jest przekonany, że to tylko chwilowy kryzys i prosi aby przedwcześnie nie skreślać jego i partnerów z zespołu. - Najgorzej kiedy słyszysz ciągle negatywne opinie, a wszyscy dookoła zaczynają panikować. W tym momencie nie jeździmy jeszcze najlepiej, to fakt. Ale my potrzebujemy wsparcia, motywacji, pozytywnej energii i dobrego wyniku. Jeśli wszystko się zgra, a na naszym domowym, tarnowskim torze poczujemy się komfortowo będzie wszystko dobrze - zakomunikował. 

Na poparcie swojej tezy podaje przykład. - Swego czasu Zielona Góra zdobyła mistrzostwo Polski po czym w następnych rozgrywkach przegrała pod rząd kilka spotkań. To jest tylko sport. Nie poddajemy się, walczymy, bo przed nami jeszcze wiele meczów - dodał.

Sam 29-latek zdaje sobie sprawę, że nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji. Dobre wyścigi przeplata słabszymi. - Kariera żużlowca to długa i kręta droga. Czasami po odcinku prostym i równym przychodzi trochę trudniejszy fragment. I ja go mam teraz. Nie do końca wszystko pracuje tak jakbym chciał. Nie załamujemy rąk. Wspólnie z całym teamem staramy się jak najwięcej przy tym sprzęcie pracować, dużo jeździć, trenować. Wiadomo też, że na torze nie jeżdżę sam. Spora rzesza zawodników mnie teraz przewyższa. Ale mamy pewien punkt odniesienia i chcemy te różnice zatrzeć, zniwelować. To nasz cel - oznajmił dwukrotny indywidualny mistrz Polski.

Źródło artykułu: