Stanisław Chomski dla SportoweFakty.pl: Każdy będzie chciał z nami wygrać

Stanisław Chomski jest bardzo zadowolony z postawy swojej drużyny na torze w Grudziądzu. Szczególnie pochwalił Thomasa Jonassona, który nie uznawał straconych pozycji.

- Przyjechaliśmy do kontrkandydata do awansu i nic dziwnego, że mecz był na styku. Poza pierwszym biegiem i remisem w drugim, cały czas nieznacznie prowadziliśmy. Każde nasze odejście na sześć punktów stwarzało zastosowanie rezerwy taktycznej. Taka padła w wyścigu czternastym, ale na szczęście Robert (Miśkowiak - dop.red) wytrzymał - relacjonował Stanisław Chomski. - Myślę, że ważne były także punkty młodzieżowców. Sześć do trzech to jest też zawsze języczek u wagi, który daje ten komfort, zwłaszcza w biegach młodzieżowych. Bardzo dynamiczna i przede wszystkim skuteczna jazda Thomasa Jonassona, który nawet po przegranym starcie potrafił sobie poradzić, bo wewnętrzne pola sprzyjały, dla niego natomiast nie robiło to różnicy. Drugi rzut w końcówce już troszeczkę lepiej pojechał. W tym spotkaniu decydował przede wszystkim moment startowy. W ostatnim okresie bardzo dużo nad tym pracowaliśmy i wynik świadczy o tym, że jakieś efekty to przyniosło - komplementował.

Przed biegami nominowanymi po osiem punktów na swoim koncie mieli Robert Miśkowiak i Artur Mroczka. Trener zadecydował, że wyścigu czternastym wystartuje ten pierwszy. Jak się okazało, było to bardzo dobre posunięcie, gdyż wychowanek Polonii Piła zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. - Był dylemat na kogo postawić, ale troszkę mniej presji czuł na sobie właśnie Miśkowiak, który długi okres pauzował i na pewno nie jest to jeszcze jego najlepsza dyspozycja, ale jestem bardzo zadowolony z jego postawy. Była burza mózgów, analiza kto wygra start w tym kluczowym biegu. Zadecydowałem, że zrobi to Miśkowiak przy zgodzie wszystkich, tu nikt się nie obrażał, że bieg czternasty może być łatwiejszy. Zresztą tu nie było łatwych biegów, pomimo tego, że w tych wyścigach padły remisy to naprawdę dużo się działo - powiedział Stanisław Chomski.

Drużyna Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk po niedzielnym zwycięstwie jest zdecydowanym faworytem rozgrywek pierwszej ligi i powoli umacnia swoją pozycję w tabeli. - Obyśmy się nie uśpili. Ciągle uczulam, że ciężka praca uczy wytrwałości, pokory i dopiero wtedy można myśleć o sukcesie. Cały czas analizujemy to co jest dobre i co złe. Trzeba mieć pokorę przed każdym rywalem. Sezon trwa długo, wiadomo z czym wiąże się jazda na żużlu, z różnymi sytuacjami, które płata los. Fajnie jest, jesteśmy faworytem ale nie dzielmy jeszcze skóry na niedźwiedziu. Inni też mają aspiracje i trzeba o tym pamiętać, że każdy będzie chciał z nami wygrać - zaznaczył.

Trener Stanisław Chomski uważa, że doping gdańskich kibiców był dużym wsparciem.
Trener Stanisław Chomski uważa, że doping gdańskich kibiców był dużym wsparciem.

Do Grudziądza przyjechała rzesza sympatyków Wybrzeża, która głośnym dopingiem wspierała swoją drużynę w "derbach autostrady". - Długo już siedzę w żużlu, ale nigdy nie widziałem tak licznej grupy kibiców, która by przyjechała ze swoją drużyną. Oczywiście mówię o zespołach, które prowadziłem. Pierwsze moje spotkanie wyjazdowe było bodajże w Gnieźnie w 2010 roku i tam co prawda przegraliśmy, ale byłem pozytywnie zszokowany ilością kibiców. Ten doping pewnie tych chłopaków też uskrzydla i na pewno był dużym wsparciem - zakończył.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: