Rada Nadzorcza klubu podjęła decyzję o przyjęciu rezygnacji dotychczasowego szkoleniowca czerwono-czarnych. O tym jak Kędziora argumentował swoją decyzję można przeczytać tutaj.
Kędziora był trenerem gnieźnieńskiego zespołu w sumie przez ponad trzy lata - w sezonach 2006, 2011, 2012 i 2013. Podczas jego pierwszej przygody w klubem w kadrze znajdował się m.in. Andersson.
Przyczyny tej decyzji wyjaśnił prezes Arkadiusz Rusiecki. - Władze spółki podjęły decyzję. po analizie aktualnej sytuacji drużyny i w obliczu decyzji trenera Lecha Kędziory, którą podjął po meczu w Gorzowie. Umowę z dotychczasowym trenerem rozwiązaliśmy po partnersku, za porozumieniem stron. Chcemy przy tej okazji podziękować Lechowi za lata wspólnej pracy, które mimo aktualnych wyników drużyny uznajemy za udane. Wspólnie tworzyliśmy zespół w ostatnich latach i razem wprowadziliśmy go do ekstraligi po trzynastu latach. Za to wszystko Kędziorze należy się szacunek i podziękowania. Po sytuacji do jakiej doszło w minioną niedzielę uznaliśmy jednak wspólnie, że drużynie potrzeba nowego, świeżego spojrzenia. Dlatego nie zdecydowaliśmy się na zatrudnienie szkoleniowca z Polski, tylko postanowiliśmy pójść zupełnie nowatorską drogą. Stefan zna gnieźnieńskie środowisko, poznał nasz obiekt i przedstawił nam bardzo interesującą wizję prowadzenia drużyny. Stąd nasza odważna decyzja aby oddać w jego ręce stery dalszego prowadzenia Lechmy Startu w tegorocznych rozgrywkach Enea Ekstraligi - powiedział.
Sam zainteresowany nie boi się stojącego przed nim wyzwania. - Byłem pozytywnie zaskoczony telefonem od gnieźnieńskich działaczy. Cieszę się, że taka propozycja pojawiła się właśnie ze strony Gniezna, bo bardzo miło wspominam spędzony tam czas (S. Andersson bronił barw Startu w latach 2003-06 - przyp. red.). Wyzwanie jest spore - walka o utrzymanie w Ekstralidze, podczas gdy spadają aż trzy drużyny. Ale jestem przekonany, że z tą drużyną jestem w stanie jemu sprostać. Mamy zawodników o sporym potencjale, jednak na razie w pełni wykorzystuje go jedynie Matej Żagar. Do końca sezonu zostało sporo spotkań, więc wszystko przed nami. Co prawda jestem menadżerem Piraterny w Szwecji, ale prowadzenie drużyny w Polsce będzie z pewnością nowym i ciekawym doświadczeniem - stwierdził Szwed.