Mimo tego trener Janusz Michaelis nie miał problemu z wyłonieniem piątki seniorów. - Skład zawsze mam ustalony przed treningiem, a na treningu nigdy nie robię Grand Prix o miejsce w drużynie. Zawodnicy prowadzący, czyli Świst, Pecyna i North znają nasz tor i wiedzą jak się do niego przygotować. Cały czas jest kwestia "doparowych", którzy się powoli wyłaniają, ale zostawiam sytuację otwartą. Jeżeli chodzi o młodzieżowców, to też muszą coś udowodnić, bo będą mieli bardzo silnego przeciwnika w postaci Krystiana Pieszczka i jeżeli mu sprostają, to też będą oczko wyżej w swoich notowaniach.
Szkoleniowiec Victorii zapowiada, że nie zmieni awizowanego składu. Swoją drugą szansę otrzyma Nikolaj Busk Jakobsen, który dostał kredyt zaufania. - Wiem, że Dakota North ostatni mecz w lidze angielskiej miał słaby, ale uważam, że na Piłę będzie dobrze przygotowany i duet North z Grajczonkiem to będzie nasza para wiodąca. Jeżeli chodzi o Jakobsena, to zaryzykowałem i wstawiłem go do składu. Dałem temu młodemu zawodnikowi bardzo dużo zaufania i musi to obronić. Jeżeli tego nie uczyni, to będzie musiał odczekać kilka kolejek, żebym mu kolejny raz zaufał. Są oczywiście jeszcze Jensen, Dziatkowiak i Charczenko, którym nie zamykam drogi do składu.
Na noc z soboty na niedzielę w Pile zapowiadane są opady deszczu. Trener Michaelis także do tej kwestii podchodzi z dużym spokojem i nie obawia się, że tor będzie dla jego zawodników zagadką. -[i] Nigdy nie stawiam na atut własnego toru. Uważam, że przyzwyczajenie tylko do własnej nawierzchni, to dla zawodników jedna z najgorszych rzeczy. Jak mamy liczyć się w walce o awans, to przecież musimy także wygrywać na wyjazdach. Oczywiście nasi zawodnicy lepiej wiedzą jak przełożyć się w trakcie zawodów do własnej nawierzchni, ale to nie trener czy toromistrz decyduje kiedy będzie równanie i polewaczka, a sędzia. Właśnie dlatego wspólnie na treningach i zawodach decydujemy co zmieniać.
[/i]