Piotr Baron: Pamiętam Lee jako bardzo pogodnego człowieka

13 maja 2012 roku w skutek obrażeń odniesionych na wrocławskim torze zmarł Lee Richardson. W poniedziałek mija pierwsza rocznica śmierci brytyjskiego żużlowca.

Przed rokiem tuż po spotkaniu Betardu Sparty Wrocław i PGE Marmy Rzeszów żużlowy światek obiegła wiadomość o śmierci Lee Richardsona.

- Tragedia okropna, która w żużlu nie powinna się wydarzyć. Niestety takie wypadki się przytrafiają. Pamiętam Lee jako bardzo pogodnego człowieka, nawet z lat kiedy ja jeździłem. Był to świetny żużlowiec, a zarazem doskonały kolega. Myślę, że można śmiało tak o nim powiedzieć - wspomina Brytyjczyka szkoleniowiec wrocławskiej drużyny - Piotr Baron.

- Mecz z rzeszowianami był wygrany, ale ta tragedia przyćmiła wszystko. Pamiętam jak siedzieliśmy z całą drużyną i zapanowała wielka cisza i oczywiście nieodzowny żal, bo nie ma już z nami świetnego zawodnika i doskonałego człowieka, którego większość z nas bardzo dobrze znała - zakończył Piotr Baron.

Piotr Baron: Nie ma już z nami świetnego zawodnika i doskonałego człowieka
Piotr Baron: Nie ma już z nami świetnego zawodnika i doskonałego człowieka
Źródło artykułu: