Maciej Kmiecik: Pokonaliście Kolejarza Rawag Rawicz 54:36. Wynik w kontekście rewanżu jest mniej istotny, bo tak naprawdę, jeśli marzycie o czwórce do Rawicza musicie jechać walczyć o zwycięstwo, a nie tylko bonus. Nie obawiasz się jednak kolejnego przestoju w połowie meczu, który wam się przytrafił?
Michał Widera: Powoli wychodzimy z kryzysu wieku średniego. Owszem, zdarzają nam się w połowie meczu jakieś wpadki, ale już jest coraz lepiej. W meczu z Rawiczem naprawdę nie chodziło o to, by wygrać do 30. Gdyby chodziło o wynik, nie wpuściłbym w 14 wyścigu Damiana Michalskiego. Zależy nam na tym, by on się rozjeździł, tym bardziej, że widać postęp na pozycjach juniorskich. Marcina Nowaka też trzeba pochwalić. To był główny cel meczu z Rawiczem - przygotowanie pod kątem kolejnych spotkań. Mogliśmy ściągnąć jako gościa Artura Czaję, ale bardziej chodziło nam o to, by wyeliminować dziury w naszym składzie przed niedzielnym meczem w Grudziądzu.
Mankamentem ostrowskiej drużyny jest postawa Mariusza Staszewskiego, który od początku sezonu nie dość, że ma ogromnego pecha, to na dodatek widać, że jego silniki nie spisują się tak jak należy. Postawisz w niedzielę na kapitana?
- Widać, że Mariuszowi Staszewskiemu brakuje prędkości. "Stachu" jednak od razu po piątkowym meczu oddał silniki do przeglądu. W sobotę jest czas, by to wszystko skorygować. Być może siadły sprężyny, bo to jest najbardziej słabawy element w silnikach. Mariusz zostaje w składzie. Jedzie z nami do Grudziądza. Na ten moment nie ma żadnych zmian, poza tą, że w miejsce awizowanego Kamila Matuszaka pojedzie... inny zawodnik.
Czyli kto?
- Inny zawodnik.
Denis Gizatullin, który tak dobrze zaprezentował się w meczu z Rawiczem?
- Pojedzie inny zawodnik, a co do "Gizy" faktycznie zaczyna się rozjeżdżać. Zresztą cały nasz zespól nabiera wiatru w żagle. W piątek mogliśmy pojechać w składzie z Peterem Karlssonem i Arturem Czają i śmiem twierdzić, wynik wówczas byłby bardzo wysoki. Nie chodzi jednak o to, by wyczyścić klubową kasę, ale by jeszcze bardziej scementować zespół, by chemia jeszcze bardziej się wykształciła. Trochę problemów ma "Wowa" Borodulin, ale wierzę, że będziemy robić coraz lepszy wynik.
"Pikej" wraca do składu na niedzielny mecz, tak jak awizowałeś zestawienie?
- Oczywiście, to już było pewne wcześniej. Z Peterem Karlssonem rozmawialiśmy i wiedział, że nie pojedzie w meczu z Kolejarzem, trochę ze względów oszczędnościowych. Myślę, że skład, który mieliśmy na Rawicz sprawdził się.
Do Grudziądza nie jedziecie w roli faworyta. To dla was lepiej?
- Zdecydowanie. Dobrze, że to gospodarze są faworytem niedzielnego pojedynku. My jedziemy do Grudziądza bez żadnych obciążeń. Po tym, co zobaczyłem w piątek jestem dobrej myśli. Powalczmy o fajny wynik. Najważniejsze, by była walka na torze. Ten cel nam przyświeca.
Fajny wynik to?
- Wokół 40 punktów. Jak uda się uzbierać 46 "oczek" będę bardzo zadowolony. Jak zrobimy 41-42 to też nie będzie źle.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!