Przez większą część zawodów w Pradze wydawało się, że tym razem Polaków czeka wielka katastrofa na Markecie. Jarosław Hampel dopiero w ostatniej serii po walce na dystansie z Chrisem Holderem zapewnił sobie awans do półfinału. - Od początku zawodów szło pod górkę. Miałem dobre pole, ale go nie wykorzystałem. W zasadzie odjechałem tylko dwa dobre wyścigi. To stanowczo za mało. Nie jestem zadowolony, bo liczyłem na lepszy występ i większą zdobycz punktową - powiedział dla SportoweFakty.pl w parku maszyn na Markecie Jarosław Hampel.
Polak w przeszłości królował na Markecie, choć już przed rokiem zanotował słabszy występ. - Nie ma sensu wracać do tego, co było. Dzisiaj zupełnie inaczej trzeba było się dopasować do tego toru. Liczyły się pola startowe i jazda krawężnikiem. Wyprzedzania praktycznie nie było. Zawody do najciekawszych nie należały. Nie ma co ukrywać, że moje dopasowanie do tej nawierzchni pozostawiało wiele do życzenia. Byłem po prostu wolny na trasie - dodał reprezentant Polski.
Hampel nadal znajduje się w czołówce klasyfikacji przejściowej cyklu. Jest czwarty z dorobkiem 46 punktów. - Po każdych zawodach klasyfikacja przewraca się do góry nogami. Nie można niczego być pewnym. Tai Woffinden obecnie znajduje się w wybornej formie. "Fruwa" wręcz po torze. Jeszcze wiele turniejów przed nami. Za nami dopiero 1/3 całego cyklu. Walczymy dalej - zakończył nasz rozmówca.
Z Pragi
dla SportoweFakty.pl
Maciej Kmiecik
na Instagramie 
na Facebooku 
Jarek nadal w czołówce SGP.Tak trzymac.
Czyżby w ZG nie było sponsorów ?